– Spędziłam ileś godzin na komisariacie, rozmawiałam z wicekomendantem, mówiłam, że ci ludzie nie zagrażają nikomu, nie byli karani. Te zapewnienia trafiały jak kula o ścianę – wyjaśniała posłanka. Przy czym zapewniła, że sytuacja w najbliższych godzinach się wyjaśni, z korzyścią dla oskarżonych młodych osób, gdyż czyn jakiego się dopuścili, nie uzasadnia aresztowania.
Wiceprzewodnicząca sejmowej komisji spraw zagranicznych wyraziła oburzenie, że jeden z największych zbrodniarzy PRL-u, prezydent w najczarniejszym okresie stalinowskim, agent NKWD, wciąż posiada okazały monument na wojskowych Powązkach. Jej zdaniem grupa młodych osób nazywając Bieruta „katem” i „bandytą”, napisała prawdę. Zwróciła uwagę, że podobny problem dotyczy generała Jaruzelskiego, który dwa lata temu został pochowany na Powązkach Wojskowych w sposób uroczysty z udziałem asysty honorowej.
– Mam nadzieję, że nasze działania i rozmowy zmienią nastawienie policji. To, że zmieniło się szefostwo w ministerstwie i komendanci na szczeblu wojewódzkim, to jest początek zmian. Nie mówię o tym, że powinniśmy wymienić całą kadrę zatrudnioną w policji, ale trzeba zmienić ich sposób myślenia – tłumaczyła Gosiewska.
W sprawę zaangażował się też minister sprawiedliwości prokurator generalny Zbigniew Ziobro, który zażądał od prokuratora regionalnego doprowadzenia do natychmiastowego zwolnienia zatrzymanych.