Wcześniej wąglik w tym rejonie pojawił się w 1941 roku, wówczas też epidemia spowodowała śmierć wielu zwierząt. Tegoroczne lato na Syberii jest wyjątkowo gorące, przez co m.in. topnienie wiecznej zmarzliny. Prawdopodobnie wskutek wysokich temperatur doszło także do rozmarznięcia padliny renifera, w którego tkankach zachowały się bakterie wąglika, zdolne przetrwać w odpowiednio niskiej temperaturze nawet przez 105 lat (udowodnili to w swoich badaniach w 2011 roku Borys A. Rewicz i Marina A. Podolnaja z Rosyjskiej Akademii Nauk).
Według różnych danych na Syberii w lipcu padło już od 1200 do 2000 reniferów. Początkowo władze przypisywały tę wysoką śmiertelność nietypowym jak na ten region temperaturom - nawet do 35 stopni Celsjusza. Gubernator Jamalsko-Nienieckiego Okręgu Autonomicznego poinformował jednak ostatnio, że testy laboratoryjne potwierdziły, że powodem śmierci zwierząt był wąglik.
Na terenie okręgu wprowadzona została kwarantanna, ewakuowano część osób zamieszkujących miejsca, w których choroba występowała u zwierząt. W szpitalu w Salechardzie zmarł 12-letni chłopiec, który znalazł się w grupie kilkudziesięciu osób przewiezionych z rejonu epidemii. – Jesteśmy w 90 procentach pewni, że zmarł z powodu wąglika. Występowała u niego jelitowa postać choroby, która jest trudniejsza do zdiagnozowana – przekazał Dmitrij Kobylkin z biura gubernatora.
Zarażenie wąglikiem następuje poprzez zjedzenie skażonego mięsa, drogą oddechową bądź przez uszkodzenia naskórka i kontakt z zarażonym mięsem.