Witold Waszczykowski zaznaczył, że Polska powinna mieć „rzetelnie prowadzoną politykę historyczną”. Dodał, że „jeśli nie propaguje się swojej wizji historii tak, jak została ona udokumentowana, to ta historia ginie i jest zawłaszczana przez narrację innych państw”. – W naszej historii było wiele tragedii, ale i wiele zwycięstw – przyznał. – Nasz drugi sąsiad na Wschodzie również prowadzi bardzo asertywną politykę historyczną. Chce w przyszłym roku obchodzić rocznicę wielkiej rewolucji, ale już nie mówi której rewolucji – stwierdził.
Szef polskiej dyplomacji twierdzi, że „mamy sukcesy dyplomacji i polityki historycznej Izraela”, ponieważ udało im się udokumentować i trwale wprowadzić pojęcie Holokaustu. – My takich sukcesów nie mamy. Musimy walczyć o Katyń, z kłamstwem oświęcimskim, a także o historię najnowszą, która jest zawłaszczana przez sąsiadów – uważa.
Waszczykowski zwrócił się ponadto do sporu dotyczącego apelu, który miał być odczytany w 72. rocznicę Powstania Warszawskiego. – O tych, o których zabiegaliśmy, szczególnie powinniśmy mówić dobrze. Lech Kaczyński, bo w dużej mierze chodziło o niego, zasłużył się całej koncepcji polityki historycznej, a także upamiętniania bohaterów Powstania Warszawskiego. Próba dezawuowania, kwestionowanie jego zasług, wysiłków, pracy i dorobku, była absolutnie niepotrzebna – ocenił.