Według ekspertów oceniających projekt Partii Razem, "w przypadku programów polityki zdrowotnej dot. leczenia niepłodności metodą zapłodnienia pozaustrojowego, wątpliwości może budzić ocena, na ile przedmiotowy program jest "skuteczny" i bezpieczny" i "w jakim terminie umożliwia osiągnięcie wyznaczonych celów". "Mając na uwadze powyższą wątpliwość, nie można również ostatecznie rozstrzygnąć o dopuszczalności finansowania zabiegów in vitro z budżetu gminy" – czytamy w uzasadnieniu negatywnej opinii.
Sosnowiec wzorem
Przed złożeniem projektu w warszawskim ratuszu, działacze Razem zebrali 18 tys. podpisów. – Biuro prawne prezydent Hanny Gronkiewicz-Waltz podaje w wątpliwość w ogóle legalność refundowania in vitro przez jednostki samorządu terytorialnego. To bzdura – komentował Mateusz Olechowski z zarządu warszawskiego okręgu Partii Razem. – To nieprawda, że in vitro nie może być finansowane przez samorząd, przepisy są jasne, potwierdza to choćby nasza analiza prawna z kancelarii Działyński i Judek – dodaje i wymienia przykłady miast, w których takie rozwiązanie zostało przyjęte: Częstochowę, Sosnowiec i Łódź.
"Rażąca niekompetencja"
Zdaniem członków Partii Razem opinia prawników warszawskiego samorządu stanowi jedynie zasłonę dla niechęci polityków. Według Olechowskiego miasto pisze o wątpliwościach, ponieważ nie ma mocnych argumentów na poparcie swojego stanowiska. – Drugim zarzutem jest brak zaopiniowania naszego projektu przez Agencję Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji. Prawnicy zwracają uwagę, że " wnioskodawcy nie zwrócili się do wyżej wymienionej agencji o taką opinię". To jest kolejna złośliwość pod naszym adresem – mówi działacz Razem. – Niestety bardzo chybiona, bo tylko samorząd może się zwrócić do Agencji o taką opinię. To pokazuje, że osoby z biura prawnego wykazują się rażącą niekompetencją w zakresie prawa związanego z medycyną, albo, co jest bardziej prawdopodobne, cała opinia została napisana na polityczne zamówienie – zauważa.
Zadecydują radni
Sprawa dofinansowania zabiegów zapłodnienia metodą in vitro w Warszawie nie jest jednak jeszcze zamknięta. – O tym, czy projekt ma szansę wejść w życie, mogą zdecydować radni, którzy przynajmniej teoretycznie są niezależni od pani prezydent. To jest projekt, który ma prawie 20 tys. podpisów warszawiaków, cieszy się szerokim poparciem w społeczeństwie, dlatego mamy nadzieję, że mimo że Hanna Gronkiewicz-Waltz próbuje ukręcić łeb sprawie, prawdopodobnie ze względu na własne poglądy, radni zagłosują "za" – powiedział.