– To historia typowo polityczna, bez większego znaczenia, ale nie byłoby dobrze, gdyby stała się precedensem – stwierdził Jan Rokita. Przypomnijmy, 49-letnia kobieta oraz 25-letni mężczyzna zostali zatrzymani w związku z tym, że namalowali na grobie Bolesława Bieruta czerwoną gwiazdę oraz napisali m.in. „kat”. Zbigniew Ziobro zażądał zwolnienia osób tych z aresztu. Sprawę tę w rozmowie z Wprost.pl skomentowali przedstawiciel resortu sprawiedliwości. Jeden z pracowników wskazał, że minister występując jako prokurator generalny zakwestionował „środek zapobiegawczy”, nie zaś ocenił czyn.
Czytaj też:
Po interwencji Ziobry wyszli z aresztu. „Zakwestionował środek, nie postępowanie”
Jan Rokita stwierdził również, że sprawa stała się głośna, ponieważ „Zbigniew Ziobro, mówiąc językiem Witolda Gombrowicza, ma przyprawioną taką złą gębę”. - Sam się do tego przyczynił, ale któż, kto w polityce chciał coś zrobił, nie doprowadzał do przyprawiania gęby – dodał. Wskazał również, że nie dziwi go taka ingerencja, ale równocześnie ocenił, że „zajmowanie się tego typu indywidualnymi przypadkami z pozycji członka rządu nie jest dobre, bo to zaciemnia perspektywę”.