Żoliborski sąd w piątek stwierdził, że zatrzymanie Moniki S. i Janusza W. było zasadne. Policjanci mieli bowiem prawo obawiać się, że w przypadku zwolnienia sprawców z aresztu, będą oni próbowali zacierać ślady. Z tego względu zdaniem sądu zasadne było zatrzymanie ich na komisariacie na 48 godzin. Na piątkowej rozprawie sąd nie zajmował się orzekaniem o winie, decydował jedynie w sprawie postępowania policjantów.
Również wiceminister spraw wewnętrznych i administracji Jarosław Zieliński stwierdził, że policjanci zachowali się zgodnie z prawem. Równocześnie wskazał, że sprawa wymaga „spokojnej analizy”, ponieważ ma wiele aspektów. – Z jednej strony są przepisy prawa, a z drugiej historyczny kontekst, podobnie jak patriotyczny. Pomnik Bieruta nie powinien znajdować się na narodowej nekropolii, jaką są Powązki – tłumaczył.
Czytaj też:
Konflikt w rządzie Szydło? MSWiA staje po stronie policjantów skrytykowanych przez Zbigniewa Ziobro
"Kat", "morderca" i interwencja Ziobry
Przypomnijmy, Zbigniew Ziobro nakazał zwolnienie z aresztu podejrzanych o namalowanie czerwoną farbą gwiazdy oraz napisów "kat" i "morderca" na grobie Bieruta. Przedstawiciele resortu sprawiedliwości w rozmowie z Wprost.pl podkreślili, że decyzja Ziobro dotyczyła środka zapobiegawczego w postaci aresztu, nie zaś oceny czynu podejrzanych.
Aresztowani to 24-latek oraz 49-letnia kobieta. Do pomalowania grobu Bolesława Bieruta miało dojść w trakcie uroczystości rocznicowych 1 sierpnia. Sprawa skierowana została do wyjaśnienia przez Prokuraturę Rejonową Warszawa-Żoliborz. Czyn zagrożony jest karą grzywny lub ograniczenia wolności, albo więzienia do dwóch lat.