Pełnomocnik Tomasza Arabskiego na rozprawie na początku czerwca tłumaczył, że oskarżony mieszka w Gdańsku i najlepiej byłoby, żeby został przesłuchany przez tamtejszy sąd. Wówczas sędziowie stwierdzili, że prośba byłego dyplomaty nie może być pozytywnie rozpatrzona. Przewodniczący składu orzekającego, sędzia Hubert Gąsior mówił wtedy, że w dobie nowoczesnej komunikacji, dojazd na rozprawę do innego miasta nie jest problemem.
Co zarzuca się oskarżonym?
Sprawę wytoczyły rodziny ofiar katastrofy smoleńskiej, m.in. Anny Walentynowicz, Bożeny Mamontowicz-Łojek, Janusza Kochanowskiego, Andrzeja Przewoźnika, Władysława Stasiaka, Sławomira Skrzypka i Zbigniewa Wassermanna. W związku z tym, oskarżono Tomasza Arabskiego, szefa Kancelarii Prezesa Rady Ministrów w czasach urzędowania Donalda Tuska, dwójkę pracowników Kancelarii – Monikę B. i Mirosława K. oraz dwoje pracowników ambasady RP w Moskwie – Grzegorza C. i Justynę G.
Arabskiemu zarzucono m.in. „niedopełnienie obowiązków w zakresie nadzoru i koordynacji nad zapewnieniem specjalnego transportu wojskowego dla prezydenta RP” oraz „niepoinformowanie uprawnionych służb o znanym mu statusie tego terenu, podczas gdy status lotniska miał istotne znaczenie dla bezpieczeństwa lotu i zakresu obowiązków służb”. Za niedopełnienie obowiązków służbowych oskarżonym grozi do 3 lat więzienia.