Prezes TK Andrzej Rzepliński w komentarzu do podjęcia przez Prokuraturę Regionalną w Katowicach śledztwa ws. niedopełnienia obowiązków lub przekroczenia przez niego uprawnień podkreślił m.in., że "sprawa jest świadomie fałszywie przedstawiana jako konflikt sędziego i prezesa Trybunału, który go nie chce dopuścić rzekomo do orzekania.
Do słów prezesa TK odniósł się sędzia Mariusz Muszyński. Podkreślił, że do tej pory kierował się troską o dobre imię Trybunału i milczał na temat nieprawdziwych informacji. „Od tej pory będę jednak korzystał z mojego prawa do obrony w pełnym zakresie” – powiedział. Sędzia przekazał swoje oświadczenie mediom.
Muszyński zaznaczył m.in., że ten spór to poważny problem z zakresu funkcjonowania państwa i równowagi władzy. „Pozbawienie mnie możliwości orzekania nie znajduje takich podstaw i przekracza granice prawa. Podważa mój status sędziego, a tym samym godzi w konstytucyjne prawo Sejmu do wyboru sędziów TK i narusza konstytucyjną równowagę władz” – napisał.
Sędzia Muszyński ma również wątpliwości, czy wyrok TK z 11 sierpnia, ws. ustawy o TK jest w ogóle „wyrokiem”. "Chciałbym przypomnieć, że orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego obowiązuje od momentu ogłoszenia w Dzienniku Ustaw, o czym wielokrotnie pisał TK, także ostatnio w uzasadnieniu do wyroku K 35/15. Osobiście mam też prawne wątpliwości, czy przedmiotowe rozstrzygnięcie w sprawie K 39/16 należy traktować jak wyrok Trybunału, ponieważ nie spełnia ustawowych warunków przewidzianych dla orzeczenia TK” – przekonywał.