Zgodnie z nowym prawem, każdy posiadacz telefonu na kartę ma obowiązek rejestracji numeru u swojego operatora. W ustawie pojawiła się jednak pewna luka, ponieważ prawodawcy nie sprecyzowali ile kart SIM może zarejestrować jeden użytkownik. Ograniczenia w tym zakresie wprowadziła jedynie firma Orange - u tego operatora osoba fizyczna może zarejestrować maksymalnie 10 numerów, natomiast osoba prawna do 100 telefonów na kartę.
Twórcy tzw. ustawy antyterrorystycznej podkreślali, że jej celem jest zapewnienie bezpieczeństwa. Według Fundacji Panoptykon, tego typu działanie może się okazać nieskuteczne. – Przestępcy będą mogli kupić kartę w internecie, albo posługiwać się zagranicznymi numerami. To raczej złudzenie bezpieczeństwa, niż prawdziwe jego zapewnianie – tłumaczyli przedstawiciele Fundacji.
„Przepisy nie regulują tej kwestii”
Obowiązek rejestracji karty SIM już stał się dla niektórych źródłem zarobku. W internecie bez trudu można bowiem znaleźć ogłoszenia od osób oferujących sprzedaż zarejestrowanych już numerów. Ceny zaczynają się od 20 zł za sztukę. Przedstawiciele Urzędu Komunikacji Elektronicznej zapytani o to, czy sprzedaż kart SIM jest zgodna z prawem stwierdzili, że „przepisy tzw. ustawy antyterrorystycznej nie regulują kwestii sprzedaży przez abonenta zarejestrowanych przez tego abonenta kart SIM innym abonentom bądź też udostępniania przez tego abonenta zarejestrowanych kart SIM innym użytkownikom”.
Obowiązek rejestrowania wszystkich abonentów sieci telefonicznych występuje w wielu krajach europejskicj, np. we Francji, w Hiszpanii, Niemczech oraz Danii.