Miał oferować kobietom karierę modelki. Odpowie za wielokrotne gwałty

Miał oferować kobietom karierę modelki. Odpowie za wielokrotne gwałty

Dodano:   /  Zmieniono: 
Aparat fotograficzny
Aparat fotograficzny Źródło: Fotolia / plus69
Z informacji "Gazety Wyborczej" wynika, że 53-letni Adam S. odpowie za zgwałcenie czterech młodych kobiet. Sprawa wyszła na jaw podczas toczącego się przeciwko mężczyźnie postępowania sądowego dotyczącego innego przestępstwa na tle seksualnym.

53-letni Adam S. ze Straszyna został zatrzymany przez policję po tym, jak studentka z Ukrainy zgłosiła policji, że została zgwałcona. Do zdarzenia miało dojść w jednym z parków w Gdańsku - Brzeźnie. Kobieta miała poznać Adama S. kilka godzin wcześniej. Mężczyzna miał jej składać niedwuznaczne propozycje. Po tym, jak odmówiła, miało dojść do gwałtu. Jeśli zarzuty wobec niego potwierdzą się, 53-latko grozi nawet 12 lat pozbawienia wolności. Proces ma się rozpocząć na jesieni.

Mężczyzna może być zamieszany również w inne przestępstwa

Podczas prowadzenia czynności procesowych wyszło na jaw, że mężczyzna może być zamieszany również w inne przestępstwa. – Cały zgromadzony materiał dowodowy pozwolił zarzucić Adamowi S. szereg czynów ciągłych, czyli popełnionych wielokrotnie w krótkich odstępach czasu – tłumaczył Włodzimierz Marszałkowski, szef Prokuratury Rejonowej Bydgoszcz-Południe, która nadzorowała śledztwo i przygotowała akt oskarżenia.

W 2014 Adam Z stanął przed sądem

Z dokumentu wynika, że w okresie od maja do czerwca 2015 roku Adam S. mógł zgwałcić aż trzy inne kobiety. Do przestępstw seksualnych miało dojść na terenie Pomorza. Śledczy twierdzą, że 53-latek mógł również zgwałcić 21-latkę w Sopocie. Z kolei w 2014 roku do sądu trafiła sprawa dotycząca stosowania przemocy seksualnej wobec 17 oraz 21-latki. W tę sprawę również był zamieszany Adam Z. Mężczyzna miał zwabić młode kobiety do swojego mieszkania w Straszynie, obiecując im sesję zdjęciową i karierę modelki. Następnie przetrzymywał je siłą. Adam Z. na wniosek swojego obrońcy został wypuszczony z aresztu. Sąd stwierdził, że istnieje duże prawdopodobieństwo, iż 53-latek nie popełnił zarzucanych mu czynów.



Źródło: Gazeta Wyborcza