W piątek rano podczas konferencji prasowej prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz stwierdziła, że cenna działka na Placu Defilad, o której od miesięcy pisały krajowe media, została oddana nowym właścicielom pochopnie. Zapowiedziała utworzenie nadzwyczajnej komisji do zbadania tej sprawy. – PO będzie miało mniejszość w tej komisji – podkreśliła. – Chcę, żeby w tej komisji znalazły się liczne autorytety – dodała.
Prezydent miasta ogłosiła, że miejskie biuro gospodarki nieruchomościami zostanie rozwiązane i utworzone na nowo. Dyscyplinarne zwolnienia otrzymało trzech urzędników, w tym szef biura Marcin Bajko. – Doszłam do wniosku, że urzędnicy nasi nie dołożyli należytej staranności. (...) W związku z tym ta decyzja o zwrocie tej działki była pochopna. I dlatego też wszyscy ci, którzy informowali nas, również wprowadzając w błąd i mnie (....), będą dyscyplinarnie zwolnieni – oświadczyła.
– Zmagamy się z procesem reprywatyzacji od dawna. To proces bardzo kosztowny dla miasta i urzędników. Od dawna domagałam się zdjęcia z nas tego ciężaru. Od 25 lat nie ma jednak ustawy reprywatyzacyjnej. Ja stworzyłam projekt "małej" ustawy. Ona nie załatwia jednak wszystkich problemów – tłumaczyła Gronkiewicz-Waltz.Prezydent miasta poinformowała także o tymczasowym wstrzymaniu wszelkich zwrotów nieruchomości.
Dzisiejsza konferencja prezydent Warszawy to niewątpliwy sukces miejskich społeczników i stowarzyszenia "Miasto Jest Nasze", od dwóch lat wskazującego na patologie przy reprywatyzacji w stolicy.