Zgodnie z bliskowschodnim zwyczajem, złoci medaliści, których była szóstka, otrzymali nagrody – samochody marki Ford. To jedyna tego typu impreza w Europie, gdzie właściciele najlepszych koni walczą o tak cenne nagrody. Nic dziwnego, że w Nowych Wrońskach pojawiła się przeszło setka koni arabskich reprezentujących stadniny z całego świata – od Polski po Zjednoczone Emiraty Arabskie. Wśród zawodników były araby, które wcześniej stawały na podium organizowanego w Paryżu czempionatu świata dla koni tej rasy.
Komisja sędziowska, w międzynarodowym składzie, zgodnie ze ściśle określonymi regułami wybrała najpiękniejsze konie, a emocje publiczności momentami sięgały zenitu. Wreszcie ogłoszono zwycięzców. Trzy złote medale trafiły do stadniny Ajman Stud, należącej do koronowanego księcia Adżmanu, szejka Ammara Bin Humaid Al Nuaimi, który kilka lat temu zakupił na janowskiej aukcji czempionkę świata klacz Kwesturę za milion 125 tysięcy euro; jeden do szanowanej niemieckiej stadniny Gestüt Osterhof; kolejny złoty medal przyznano koniowi polskiej hodowli, własności saudyjskiego hodowcy Samiego Ben Saada. Ostatni ze złotych krążków zdobyła stadnina Al Baydaa Stud z Egiptu.
W wygodnych fotelach przy stolikach w eleganckim namiocie VIP zasiedli właściciele koni, przedstawiciele korpusu dyplomatycznego, sponsorów, lokalnych i centralnych władz – nagrody wręczał m.in. prezes Agencji Nieruchomości Rolnych, p. Waldemar Humięcki – a także goście z Arabii Saudyjskiej. „Większość Saudyjczyków utożsamia Polskę z drugą ojczyzną swego dziedzictwa narodowego, czyli majestatycznych koni arabskich” – zauważa dyrektor generalny Festiwalu, Hubert Kulesza. Choć swoje inwestycje w Polsce lokują saudyjscy potentaci, tacy jak Sabic czy Amiantit, to właśnie przede wszystkim konie sprawiają, że Polska nie jest dla Saudyjczyków jedynie obojętnym punktem na mapie.
Trzydniowy Festiwal zwieńczyła niedzielna (21.08) gonitwa o Puchar Al Khalediah Poland na warszawskim Służewcu.
Krzysztof Pless