Antoni Macierewicz stwierdził, że śmierć operatora GROM był "dramatycznym wypadkiem", jednak postępowanie prowadzone przez prokuraturę oraz prokuraturę wojskową zbliża się do ustalenia wstępnych wniosków, ale obecnie znane dokumenty nie wskazują na żadne nieprawidłowości. Szef MON przekazał również kondolencje rodzinie zmarłego.
– W służbie sił specjalnych już tak jest, że zdarzają się dramatyczne wypadki – mówił. Dodał, że ewentualne wnioski oraz wdrożenie nowych procedur będzie efektem ustaleń śledczych.
Do tragicznego wypadku doszło 28 sierpnia na terenie Jednostki Wojskowej 2305 Gdańsk. Podczas szkolenia z udziałem śmigłowca Mi 17 z 7 Eskadry Działań Specjalnych w Powidzu, polegającego na podejmowaniu żołnierzy z pokładu statku zacumowanego przy nabrzeżu, jeden z żołnierzy spadł na pokład statku. Doznał on potłuczeń ciała oraz urazu kręgu szyjnego. Drugi z żołnierzy, będąc przypiętym do liny zamocowanej do śmigłowca, dostał się między nabrzeże a burtę statku. W wyniku odniesionych obrażeń zmarł.
Według informacji "Gazety Wyborczej" ćwiczenia obserwować mieli Andrzej Duda oraz król Jordanii Abdullah II.