Minister jest jednym z autorów projektu o ujednoliconym podatku od dochodów osobistych. Planowany przychód z tego podatku to 1,5 miliarda złotych. Jednym z celów tego podatku jest wyrównywanie szans konkurencyjnych. Nowe rozwiązanie będzie szczególnie korzystne dla polskich małych przedsiębiorców, może jednak dotknąć średnie firmy.
– Nadal trwają prace zbierające podatki wszelkiego rodzaju. Podatków, ulg, etc. jest ponad setka. Jest to inwentaryzowane, przygotowywane są rozwiązania. Aby podać konkretne liczby dotyczące podatków, trzeba złożyć bazy danych ZUS-u i urzędu skarbowego. To konieczne, jeśli podatek ma być jednolity. Były wątpliwości Generalnego Inspektora Ochrony Danych Osobowych (GIODO), czy to można zrobić. (Potrzebna jest) drobna zmiana ustawy, dopuszczająca integrację tych systemów. Wtedy pokażemy liczby – tłumaczył minister.
Minister pytany o to, czy rząd zaakceptuje projekt obywatelski o ograniczeniu handlu w niedzielę zapewnił, że „każdy projekt obywatelski jest uważnie rozpatrywany”. – Na pewno nie będziemy go odrzucać w pierwszym czytaniu. Będziemy nad tym pracować – poinformował.
– Moim osobistym zdaniem handel w niedzielę nie jest potrzebny. Ten projekt wychodzi naprzeciw kobietom, które są zmuszane do pracy w niedzielę w dużych supermarketach. Znacznie bogatsze kraje od nas mają zakaz handlu w niedzielę, z gospodarką się nic złego nie dzieje – dodał.
Czytaj też:
Do Sejmu wpłynął projekt ustawy dotyczący handlu w niedziele, podpisany przez 350 tys. obywateli