Dodał, że prokuratura zwróciła się do policji o zabezpieczenie rejestratora siły wiatru na skoczni pod Wielką Krokwią. Z kolei policja wystąpiła do telewizji o przekazanie kopii nagrań z fragmentem transmisji, na których zarejestrowany jest wypadek.
"Podjęliśmy czynności, mające na celu zabezpieczenie dowodów. Decyzję, czy podejmiemy dalsze postępowanie przygotowawcze, mające na celu ustalenie przyczyn i okoliczności wypadku, podejmiemy dopiero po zgromadzeniu wszystkich dowodów. Nie ukrywam, że przed podjęciem decyzji musimy się skonsultować z przełożonymi" - podsumował Knapik.
Jan Mazoch uległ wpadkowi w sobotę, w trakcie drugiej serii konkursu Pucharu Świata w skokach narciarskich na Wielkiej Krokwi w Zakopanem. Skoczek, tuż po wyjściu z progu, przy silnym wietrze spadł pionowo na zeskok, kilkakrotnie odbijając się od niego i stracił przytomność. Mazoch trafił do miejscowego szpitala, gdzie lekarze stwierdzili u niego wieloogniskowe stłuczenie mózgu. W nocy z soboty na niedzielę zawodnika przetransportowano do kliniki w Krakowie, gdzie utrzymywany jest przez lekarzy w stanie tzw. śpiączki farmakologicznej.
pap, ss