Przypomnijmy, że w piątek 26 sierpnia prokuratura na wniosek Ministerstwa Cyfryzacji wszczęła śledztwo w sprawie wyłudzenia danych osobowych przez pracowników pięciu kancelarii komorniczych. Śledczy zabezpieczyli serwery tych kancelarii, z których wysyłano ogromne zapytania o dane dostępne w systemie internetowym. – Po zawiadomieniu o anomaliach przy pobieraniu danych, prokuratura niezwłocznie podjęła czynności sprawdzające czy doszło do nieuprawnionego użycia danych z bazy PESEL i prowadzi własne śledztwo – powiedział rzecznik Ministerstwa Sprawiedliwości Sebastian Kaleta.
– Wiemy, że te dane nie wypływały do komorników, to jest dobra nowina. Dane PESEL nie były przedmiotem handlu, nie możemy więc mówić o cyebrataku – powiedziała Anna Streżyńska. Minister cyfryzacji dodała, że „szybka reakcja reakcja na bardzo dużą liczbę pobrań danych, nie byłaby możliwa, gdyby nie obowiązujące od niedawna procedury”. – To, że zauważyliśmy ten nienaturalny ruch jest efektem ustanowienia przez nas podstawowej struktury cyberbezpieczeństwa. System zadziałał, a ludzie zareagowali – tłumaczyła szefowa resortu.
Czytaj też:
Ministerstwo Sprawiedliwości przeprowadzi kontrolę w związku z wyciekiem danych z bazy PESEL
Dostęp do bazy tylko dla osób uprawnionych
Jednocześnie szefowa resortu cyfryzacji podkreśliła, że „dostęp do bazy PESEL mają tylko ściśle określone, uprawnione do tego podmioty, wśród których są kancelarie komornicze”. – Komornicy mają mocy przepisów, dostęp do bazy PESEL. Jest jednak kilka warunków, które muszą spełnić, by w sposób bezpieczny z tego dostępu korzystać. Są to m.in.: specjalnie przystosowany komputer bez dostępu do internetu. Dostęp do bazy PESEL odbywa się za pomocą specjalnych łączy dedykowanych – wyjaśniła.
– Doniesienia, które pojawiły się w mediach, spowodowały duży napływ wniosków od osób, które chciały dowiedzieć się, czy ktoś pobierał ich dane. Był dzień, kiedy wniosków było tysiąc. Teraz zainteresowanie spadło – podkreśliła Streżyńska.