Anna Zalewska w połowie lipca w "Kropce nad i" na antenie TVN24 nie chciała wprost powiedzieć, kto był odpowiedzialny za zamordowanie Żydów w Kielcach w 1946 roku. Z kolei na pytanie o mord w Jedwabnem, odpowiadała, że był „to fakt historyczny, w którym doszło do wielu nieporozumień”, a „sytuacja była dramatyczna”. Jej zdaniem, twierdzenie że to Polacy spalili Żydów w stodole, to „teza powtarzana za Tomaszem Grossem”, podczas gdy inni historycy uznają ją za „tendencyjną”.
Minister została na antenie RMF FM ponownie zapytana o to, czy wie, kto zabił Żydów w Jedwabnem. – Ja już o tym mówiłam na konferencji prasowej w ministerstwie edukacji, gdzie prosiłam również o to, aby dyskutować o tym w szerokim kontekście okupowanego kraju roku '41. O tym, że byliśmy pod niewolami niemieckiego okupanta – odpowiedziała.
Dopytywana o konkrety, Zalewska dopowiedziała: – Rzeczywiście musimy z bólem powiedzieć, że była to współodpowiedzialność Polaków. Minister jednocześnie dodała, że na podstawie tych wydarzeń nie należy traktować "jako jedynego źródła wiedzy o zachowaniu Polaków w stosunku do Żydów". – Przypominam o tym, że Państwo Podziemne karało za mordowanie Żydów. W związku z tym mówmy o udziale Polaków w dramatach i pogromach, ale mówmy w kontekście historycznym – podkreśliła.
Czytaj też:
Jedwabne oddamy ekspertom