Jest wniosek o referendum ws. odwołania Hanny Gronkiewicz-Waltz

Jest wniosek o referendum ws. odwołania Hanny Gronkiewicz-Waltz

Dodano:   /  Zmieniono: 
Hanna Gronkiewicz-Waltz
Hanna Gronkiewicz-Waltz Źródło: Newspix.pl / Bartek Kosinski
Stowarzyszenie obywatelskie Oburzeni, związane ideowo z Pawłem Kukizem złożyło do stołecznego ratusza wniosek o odwołanie prezydent Warszawy Hanny Gronkiewicz-Waltz.

Jak pisze na swojej stronie internetowej „Gazeta Wyborcza” ratusz potwierdza, że wniosek o odwołanie Hanny Gronkiewicz-Waltz wpłynął. Teraz urzędnicy sprawdzają, czy jest on zgodny z wymogami zawartymi w przepisach. Jeżeli okaże się, że jest zgodny, inicjatorzy będą musieli zebrać 130 tys. podpisów, aby referendum zostało ogłoszone.

Przedstawiciele stowarzyszenia Oburzeni mówią, że „bezprawia związanego z reprywatyzacją pod rządami Hanny Gronkiewicz-Waltz było tak dużo”, że musieli zareagować. Na ich stronie internetowej można także przeczytać, że dążą do „obalenia niedemokratycznego, niesprawiedliwego, nieracjonalnego systemu pookrągłostołowego”.

Zakaz sprzedaży

Na wniosek stołecznego ratusza, sąd ustanowił zakaz sprzedaży działki pod dawnym adresem Chmielna 70 – poinformowała dziś na Twitterze prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz.

Czytaj też:
Sąd wydał zakaz sprzedaży działki przy dawnej Chmielnej 70

Czarne chmury nad Hanną Gronkiewicz-Waltz w związku z reprywatyzacją w Warszawie zbierały się od dłuższego czasu. Centralne Biuro Antykorupcyjne kontroluje decyzje dotyczące reprywatyzacji w stolicy od kwietnia tego roku. Sprawa wróciła po tym, jak 16 sierpnia prezydent Andrzej Duda podpisał tzw. "małą" ustawę reprywatyzacyjną. W sobotę 20 lipca „Gazeta Wyborcza” napisała o działaniach warszawskiego ratusza w sprawie zwrotu odebranych dekretem Bieruta działek lub ekwiwalentów pieniężnych za nie. Dokładniej chodziło o działkę pod dawnym adresem Chmielna 70, obok Pałacu Kultury. Dziennik wykazał, że mecenas Robert Nowaczyk, który przejął 50 prestiżowych warszawskich adresów, jest powiązany z urzędnikiem Jakubem Rudnickim. Ten przez lata zajmował się reprywatyzacją w miejskim Biurze Gospodarki Nieruchomościami. Rudnicki wydał wcześniej m.in. wspomnianą działkę w ręce klientów Nowaczyka. Nie należało jej jednak zwracać, bowiem roszczenia dawnego właściciela spłacono w ramach umowy między rządem polskim i duńskim jeszcze w czasach PRL.

Czytaj też:
Afera reprywatyzacyjna w Warszawie. Co wiemy do tej pory?
Czytaj też:
Przejął działkę na Chmielnej 70. Jego żona pracowała w ratuszu

Źródło: Gazeta Wyborcza / wprost.pl