Dziennikarz "Rzeczpospolitej" Marcin Dobski poinformował na Twitterze, że .Nowoczesna w poniedziałek złoży zawiadomienie do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa po wpisie redaktora naczelnego portalu Niezalezna.pl. .Nowoczesna będzie składać zawiadomienie z art. 255 par. 3 KK, dotyczącego publicznego pochwalania przestępstwa.
.Nowoczesną oburzył wpis Grzegorza Wierzchołowskiego, redaktora naczelnego Niezalezna.pl, który na Twitterze skomentował sprawę pobicia profesora Uniwersytetu Warszawskiego w tramwaju. Wierzchowski napisał: "Po tym, co Niemcy zrobili w Warszawie, fakt, że DOPIERO teraz ktoś dostał w twarz za mówienie po niemiecku, b. dobrze świadczy o Polakach" (pisownia oryginalna).
Wierzchołowski jeszcze przed zapowiedziami .Nowoczesnej opublikował komentarz w tej sprawie. "Zostałem m.in. oskarżony o pochwałę bicia Niemców (czy wręcz pochwałę pobicia prof. Kochanowskiego przez jakiegoś lumpa). Co oczywiście świadczy o niemal zupełnym zaniku umiejętności logicznego myślenia" - stwierdził dziennikarz. "Ja napisałem coś zupełnie odwrotnego. Że Polacy (mimo wszystkich doznanych krzywd) - nie bijąc przez 70 lat osób mówiących po niemiecku - wystawili sobie bardzo dobre świadectwo. Naprawdę warto czytać ze zrozumieniem" - argumentował Wierzchołowski.
Profesor UW pobity w warszawskim tramwaju. Powód? Mówił po niemiecku
O całej sprawie poinformowała na swoim profilu na Facebooku studentka profesora Jerzego Kochanowskiego Katarzyna Czajka. „Wczoraj w tramwaju nr. 22, który spokojnie dowozi mnie co dzień do pracy, pobito mojego promotora profesora Jerzego Kochanowskiego. Pobito go, bo wraz ze swoim znajomym profesorem uniwersytetu w Jenie rozmawiał po niemiecku – relacjonowała studentka dodając, że „rozmowa w obcym języku nie spodobała się jadącemu z nimi pasażerowi.
W odpowiedzi na słowa naukowca, który stwierdził, że„ musi mówić w języku niemieckim, ponieważ jego towarzysz jest z Niemiec”, pasażer wstał i uderzył go w głowę. – W rezultacie mam pięć szwów na czole, a sprawcy których próbowałem zatrzymać, uciekli – powiedział profesor w rozmowie z TVN Warszawa.
Czytaj też:
Pobicie profesora UW. Petru wskazuje na PiS