Już we wtorek, dzień po decyzji Antoniego Macierewicza, który na wniosek samego zainteresowanego zawiesił Bartłomieja Misiewicza we wszystkich funkcjach pełnionych w MON, pojawiły się doniesienia o kolejnych zmianach. Jeszcze w godzinach popołudniowych na stronie internetowej PGZ SA znajdowały się nazwiska pięciu członków Rady Nadzorczej, w tym właśnie Bartłomieja Misiewicza. Wieczorem informacja została zmodyfikowana, nazwisko Misiewicza zniknęło. Nie było wówczas jednak oficjalnego potwierdzenia, co z funkcją Misiewicza.
– Już dwa dni temu mówiłem, że (Misiewicz -red.) zawiesił się we wszystkich funkcjach w Ministerstwie Obrony Narodowej i nie pobiera żadnego wynagrodzenia – przypomniał Kownacki w rozmowie z TVN24. – Co jest oczywiste, że również nie pobiera żadnego wynagrodzenia z rady nadzorczej PGZ, bo go tam po prostu nie ma, bo zrezygnował – podkreślił.
Szybka droga na szczyt i z powrotem
W ostatnich dniach media elektryzowały informacje o kolejnych funkcjach pełnionych przez Bartłomieja Misiewicza. 26-latek, który pełnił funkcję rzecznika MON, ostatnio został powołany na stanowisko członka rady nadzorczej Polskiej Grupy Zbrojeniowej (by do tego doszło konieczna była zmiana statutu, gdyż Misiewicz nie spełniał wymogów kompetencyjnych opisanych w dokumencie - red.). Dotychczas Misiewicz nie zdołał bowiem ukończyć studiów wyższych, które do tej pory były jednym z kryteriów niezbędnych do powołania na stanowisko członka rady nadzorczej. Na wniosek PO prokuratura wszczęła postępowanie w sprawie podejrzenia popełnienia przestępstwa w związku ze zmianą statutu.
Czytaj też:
Prokuratura rozpoczęła czynności sprawdzające ws. rzecznika MON
26-latek był również pełnomocnikiem ds. Centrum Kontrwywiadu NATO oraz konsultantem merytorycznym programu NaszaArmia.pl w TVP.
Jeszcze wcześniej Misiewicz odznaczony został Złotym Medalem za Zasługi dla Obronności Kraju, co wzbudziło ogromne kontrowersje Odznaczenie to jest przyznawane osobom, które swoją pracą przyczyniły się do rozwoju i umocnienia obronności kraju. Decyzję o przyznaniu odznaczenia skrytykował m.in. chorąży Michał Bardoń, żołnierz z 25-letnim stażem, uczestnik misji w Iraku i Afganistanie."Ja swój otrzymałem za zasługi w Iraku. Ale za co dostał Misiewicz tego nie wiem" – napisał na Twitterze.
"Misiewicze" pożywką dla opozycji
Wraz z wychodzeniem na jaw kolejnych etapów błyskawicznej kariery 26-letniego rzecznika MON, coraz głośniejszy sprzeciw wyrażała opozycja. Za sprawą .Nowoczesnej, a potem przy udziale PO, popularne stało się określenie "Misiewiczów", czy potem szerzej "PiSiewiczów". Tym mianem określane zaczęły być osoby, które po objęciu przez PiS władzy, otrzymały posady w rządowych firmach, agencjach itd., jak dowodzi opozycja - niekoniecznie ze względu na swoje doświadczenie, wykształcenie, czy kompetencje, ale dzięki powiązaniom z Prawem i Sprawiedliwością.
Czytaj też:
"Misiewicze", czy "PiSiewicze" – kto doprowadził do zawieszenia rzecznika MON?Czytaj też:
PiS odpowiada opozycji: Wszyscy popełniają błędy, poprzednicy byli dużo gorsi