26-letni rzecznik ministerstwa obrony narodowej, który niedawno został mianowany na członka rady nadzorczej Polskiej Grupy Zbrojeniowej, nie potrafi ukończyć 3-letnich studiów licencjackich z administracji - wynika ze śledztwa przeprowadzonego przez dziennikarzy TVN24. Co więcej, Bartłomiej Misiewicz w internetowym rejestrze figuruje jako "były student". Dowodzi to kłamstwa rzecznika, który jeszcze w ubiegłym tygodniu mówił, iż "kończy studia licencjackie". Formalnie Misiewicz nie jest w tej chwili studentem UKSW.
By móc powołać Misiewicza na stanowisko członka rady nadzorczej Polskiej Grupy Zbrojeniowej, konieczna była zmiana statutu. Kandydat nie spełniał wymogów opisanych w dokumencie. Na skutek interwencji opozycji i krytyki mediów, Antoni Macierewicz zawiesił Bartłomieja Misiewicza we wszystkich funkcjach pełnionych w MON, a wicemister obrony narodowej Bartosz Kownacki potwierdził, że Misiewicz znalazł się poza radą nadzorczą PGZ. Misiewicz jest również pełnomocnikiem ds. Centrum Kontrwywiadu NATO oraz konsultantem merytorycznym programu NaszaArmia.pl w TVP. Głośnym echem odbiło się przyznanie młodemu rzecznikowi Złotego Medalu za Zasługi dla Obronności Kraju.
Czytaj też:
Misiewicz w radzie nadzorczej PGZ. "Kończę studia licencjackie"Czytaj też:
Eurodeputowany PiS ostro o Misiewiczu: To absolutne nieporozumienie