Decyzja Macierewicza dotyczy powołania nowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego. Szef MON przywołuje art. 140 prawa lotniczego, który mówi, że KBWLLP co roku powołuje minister obrony narodowej w porozumieniu z ministrem spraw wewnętrznych. Na liście członków nowej KBWLLP widnieją nazwiska członków podkomisji Wacława Berczyńskiego. Tą jedną decyzją Macierewicz zlikwidował podkomisję smoleńską, a jej członków uczynił członkami nowej KBWLLP.
„Gazeta Wyborcza” podkreśla, że Macierewicz powołał podkomisję, by obejść prawo. Bo według prawa lotniczego w skład Komisji Badającej Wypadki Lotnicze powinni wchodzić "specjaliści z zakresu: szkolenia lotniczego, techniki lotniczej, nawigacji, ruchu lotniczego, ratownictwa lotniczego, meteorologii, łączności, prawa lotniczego oraz medycyny”. Ponadto „za specjalistów w danym zakresie uważa się osoby posiadające odpowiednie wykształcenie wyższe oraz udokumentowaną minimum pięcioletnią praktykę w danej dziedzinie, a w przypadku lekarzy - udokumentowaną specjalizację". Macierewicz miał mieć kłopoty z wyborem członków nowej komisji, która potwierdziłaby zamach, więc postanowił utworzyć w ramach KBWLLP podkomisję.
W skład nowej komisji Macierewicz powołał wszystkich członków podkomisji, w tym m.in. Berczyńskiego, prof. Wiesława Biniendę, prof. Jana Obrębskiego, dr. Grzegorza Szuladzińskiego, prof. Piotra Witakowskiego, Kazimierza Nowaczyka, Marcina Gugulskiego, a także Glenna Arthura Jorgensena, który był ekspertem, a nie członkiem podkomisji.