– PGZ to blisko 60 firm, 17,5 tys. pracowników i 5 mld zł obrotu rocznie czyli ogromny majątek i potencjał rynku pracy w naszym kraju. Ciągle jesteśmy zaskakiwani o złych zmianach, o powoływaniu osób bez kompetencji. Na 101 osób w zarządach PGZ jest blisko 90, które nigdy nie miały żadnego związku z sektorem zbrojeniowym, nie miały również doświadczenia menedżerskiego. Tylko 13 osób miało wcześniej kontakt z Grupą Zbrojeniową – tłumaczyła posłanka Bożena Kamińska.
Polityk PO zwróciła uwagę na to, że „najmłodszą rekordzistką jest 24-letnia Anna Wiśniewska, która zasiada w radzie nadzorczej PZL Kalisz”. – Dostała na urodziny awans zawodowy – stwierdziła Kamińska dodając, że w „22 spółkach PGZ zmieniono statuty, wykreślono obowiązek posiadania wykształcenia wyższego, tylko po to, aby PiSiewicze znaleźli posady i mogli objąć stanowiska”.
– Patologia, która nas przeraża to fakt, iż niektóre osoby zasiadają jednocześnie w kilku radach nadzorczych i zarządach spółek PGZ. Jak można odpowiadać za milionowe budżety, kiedy jedna osoba zajmuje 6 czy 7 odpowiedzialnych stanowisk? – zastanowiła się posłanka Platformy Obywatelskiej.
„PiSiewicze nie mają pojęcia o przemyśle zbrojeniowym”
Były wiceszef MON Czesław Mroczek zwrócił uwagę na to, że „PGZ było budowane po to, aby Grupa mogła odegrać znaczącą rolę w modernizacji Wojska Polskiego”. – PiSiewicze nie mają pojęcia o przemyśle zbrojeniowym. Działalność w PGZ jest związana z wydatkowaniem olbrzymich pieniędzy. PGZ to niezwykle ważny podmiot. Tymczasem jak się dowiadujemy niemal każdego dnia, do PGZ nie trafiają ludzie przygotowani, ale ci, którzy o przemyśle zbrojeniowym dopiero się dowiadują i zaczynają swoje kariery zawodowe – tłumaczył polityk PO. Poseł dodał, że w jego opinii „PiSiewicze działają na szkodę państwa polskiego”. – Działalność w PGZ jest związana z wydatkowaniem olbrzymich pieniędzy. Środki na modernizacje Polskich Sił Zbrojnych zostaną po prostu zmarnowane – zaznaczył.
PO chce, aby prokuratura i CBA zbadała sposób zmian statutu w spółkach PGZ
Politycy PO zapowiedzieli zgłoszenie wniosku, aby odebrać nadzór nad spółkami PGZ Antoniemu Macierewiczowi. – Chcemy, aby ktoś wdrożył elementarne zasady w PGZ. W pozostałych spółkach nie jest lepiej, ale gorzej niż w MON już być nie może – podkreślił Mroczek. Były wiceszef MON dodał, że „PO chce, aby prokuratura i CBA zbadała sposób zmian statutu w spółkach PGZ, których celem było wprowadzenie do nich tzw. Misiewiczów.” – Zmieniono statut nie tylko PGZ, ale ponad 20 spółek, dlatego apelujemy o zbadanie tego procesu. Chcemy, aby CBA przygotowało informację na temat zmian w spółkach. Chodzi już nie tyle o naginanie prawa, ale o stan katastrofalnej polityki kadrowej, która uniemożliwia normalne funkcjonowanie tych spółek – wyjaśnił.