Jesienią przyszłego roku podczas Narodowego Kongresu Nauki zaprezentowany zostanie projekt nowej ustawy o nauce i szkolnictwie wyższym. Pracują nad nim trzy niezależne zespoły, wyłonione w konkursie zorganizowanym przez MNiSW. Jednym z nich jest zespół z Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu.
Minister nauki wskazał, że„ punktem wyjścia do zmian jest obecna pozycja polskiej nauki i szkolnictwa wyższego na arenie międzynarodowej, która wynika m.in. ze skromnych nakładów finansowych”. – Widać, że polska nauka jest dramatycznie niedoinwestowana w porównaniu z możliwościami. To musi się zmienić i już się zmienia. W ubiegłym tygodniu rząd przyjął projekt nowego budżetu. Przewidujemy tam wzrost nakładów na naukę ze środków publicznych o 550 mln zł. To już jest znacząca kwota, chociaż nie ukrywam, żeby była satysfakcjonująca – tłumaczył Gowin.
„Nauka polska w ostatnim dwudziestoleciu była zaniedbywana”
Wicepremier zwrócił uwagę na „strukturalny problem w szkolnictwie wyższym”. – Nauka polska w ostatnim dwudziestoleciu była zaniedbywana ze względu na formułowanie wobec uczelni przede wszystkim zadań dydaktycznych, co wpłynęło na pomniejszenie znaczenia badań naukowych. Właśnie z tego powodu konieczne są zmiany w sposobie finansowania uczelni – wyjaśnił polityk dodając, że „ma świadomość, że to jest zmiana, która budzi kontrowersje i obawy, ale jest ona niezbędna”. – Głównym źródłem problemów, jakie mamy z uczelniami, jest częste obniżanie poziomu wymagań wobec studentów. A to z kolei wynika z dotychczasowych zasad finansowania – mówił w Poznaniu Jarosław Gowin.
Głównym założeniem nowego algorytmu jest odejście od finansowania ze względu na liczbę studentów. – Szukaliśmy dobrych wzorców za granicą nie po to, żeby je jakoś bezrefleksyjnie dostosowywać do polskich realiów, tylko żeby je przetworzyć w twórczy sposób. Skandynawowie po wieloletnich badaniach doszli do wniosku, że właściwym sposobem finansowania uczelni jest nie liczba studentów, ale proporcja między liczbą pracowników naukowych a liczbą studentów – wyjaśniał szef resortu.
Jakie będą główne kierunki zmian?
Od 1 października zaczęła obowiązywać tzw. ustawa deregulacyjna, która ogranicza nadmierną biurokrację na uczelniach. To wstęp do dalszych działań, czyli nowej ustawy. – Ustawa ta musi powstać w drodze dialogu i to dialogu podwójnego: z jednej strony między rządem a środowiskiem akademickim, z drugiej zaś na drodze dialogu wewnątrz tego środowiska – zadeklarował wicepremier.
Główne kierunki zmian to poszerzenie autonomii uczelni (jak najszerszy zakres spraw powinien być regulowany nie poprzez rozporządzenia, ale na poziomie statutów uczelnianych), budowanie związków między nauką a gospodarką oraz umiędzynarodowienie polskiej nauki (w tym celu powołano Narodową Agencję Współpracy Akademickiej). Premier postulował również stworzenie nowego typu uczelni, czyli uniwersytetów badawczych, które kształcą w sposób elitarny, a nie masowy.