Rosyjscy pogranicznicy argumentują, że na granicy z Białorusią nie ma spełniających szczegółowe kryteria międzynarodowych przejść granicznych. Z tego też powodu obywatele Unii Europejskiej, którzy znajdą się na terenie Rosji z pieczątką od białoruskiej straży granicznej, mogą spodziewać się kar grzywny w wysokości od 30, do nawet 100 euro. Takie osoby zostaną też deportowane poza granice Federacji Rosyjskiej. Moskiewscy przedstawiciele Służby Granicznej FSB zaznaczają, że przepisy te dotyczą zarówno kierowców i pasażerów aut osobowych, jak i osób przejeżdżających przez granicę pociągami, czy autobusami rejsowymi.
Bezproblemowo opisywaną granicę przekroczą za to obywatele Białorusi, których obowiązują uproszczone przepisy. Do tej pory podobnie traktowani byli przyjezdni z Unii Europejskiej, którzy do Rosji dostawali się z terenu tego kraju. Decyzja podjęta przez Służbę Graniczną FSB znacząco zmienia jednak postać rzeczy. Dla przykładu, obywatele Polski, pragnący dostać się do Smoleńska, będą musieli skorzystać z przejścia granicznego "Nowe Jurkowicze", 300 km na południe od dotychczasowego, najdogodniejszego punktu granicznego. Drugą opcją jest podróż od północy, przez Litwę i Łotwę.