„Ciekawostka ze strony małych ludzi: właśnie się dowiedziałem o odebraniu ochrony BOR-u mojemu ojcu podczas podróży zagranicznych. Nigdy nie przestanie mnie zadziwiać ile złej woli jest w tych ludziach” – napisał w środę eurodeputowany PO Jarosław Wałęsa.
Rzeczniczka BOR odpowiedziała na wpis Jarosława Wałęsy. Wskazała, że ustawy o Biurze Ochrony Rządu oraz uposażeniu byłych prezydentów gwarantują głowom państwa ochronę na terenie Polski. „Poprzednie kierownictwo BOR rozszerzyło tenże zakres, co generowało ogromne koszty, niewspółmierne do zagrożeń. Przywracamy stan zgodny z prawem, a działania podejmowane na rzecz zapewnienia bezpieczeństwa byłym prezydentom pozostaną na najwyższym poziomie” – napisała Natalia Markiewicz. Dodała, że jeżeli analiza wykaże, że istnieje zagrożenie, które "stanowi uzasadnioną przyczynę", ochrona będzie poszerzana poza granice Polski.
– Nie znam przypadku wśród znanych mi byłych prezydentów na świecie, żeby jeździli bez ochrony. To będzie polska specyfika – skomentował sprawę Aleksander Kwaśniewski. Jak przypomina były prezydent, Lech Wałęsa miał ochronę BOR przez 21 lat. – Czy gdyby żył były prezydent Lech Kaczyński, to też odebrano by ochronę byłym prezydentom? – pytał.
Z kolei Leszek Miller stwierdził, że nie dziwi go decyzja BOR. – Byłem zaskoczony, że byli prezydenci korzystają z ochrony poza granicami kraju, kiedy ustawa tego nie przewiduje – mówił.