W rozmowie z Onetem prezes PiS Jarosław Kaczyński ostatecznie wyjaśnił swoje stanowisko w sprawie zmian w ustawie antyaborcyjnej. – W jednym obszarze należy doprowadzić do zmian. Chodzi o aborcję eugeniczną, czyli ze względu na wady płodu. Mam na myśli zwłaszcza chore dzieci z zespołem Downa, a to jest ogromna większość legalnych aborcji w Polsce. Uważam, że powinna nastąpić zmiana, aby dzieci z zespołem Downa mogły normalnie żyć. Nie widzę powodu, aby wyrażać zgodę państwową na ich eliminację – mówił prezes PiS.
Kaczyński zastrzegł jednocześnie, że wyklucza, by zmuszać kobiety do tego, by rodziły w innych sytuacjach, czyli gdy ciąża jest wynikiem gwałtu, kazirodztwa lub wykorzystywania seksualnego nieletnich. Jak mówił, w takich wypadkach będzie padała propozycja, by dziecko urodzić, a potem oddać do adopcji. – Ale będzie to tylko propozycja, a nie nakaz państwowy – dodał.
Prezes Prawa i Sprawiedliwości odniósł się też do zorganizowanego przed tygodniem "Czarnego Protestu". Powiedział, że było dla niego oczywiste, że protesty się pojawią, a projekt Ordo Iuris "będzie nie do zaakceptowania". Kaczyński powiedział również, że w całej sprawie doszło do "przedziwnej sytuacji", w której Ordo Iuris "zniknęło" z przestrzeni publicznej jako autor tego projektu, a zaczęto go łączyć z jego partią. – Kiedy przed siedzibą PiS protestowały kobiety, ale też młode dziewczęta, wykrzykiwały różne rzeczy pod moim adresem, to była to kompletna pomyłka, bo ja z tym projektem nie miałem nic wspólnego – mówił.
Czytaj też:
Kaczyński mówi o rodzeniu dzieci z "trudnych ciąż". Schetyna: Będzie używał tego problemu cynicznie