Zdaniem Borusewicza opozycja już musi budować wspólną koalicję, ponieważ kiedy PiS zdecyduje się na przyspieszone wybory to będzie na to za późno. – Chcę tylko zwrócić uwagę, że zmieniło się kierownictwo administracji Sejmu. Wszyscy mają funkcję pełniących obowiązki na trzy miesiące. Ten okres kończy się pod koniec roku – mówił. – Można sobie wyobrazić, że premier Szydło zostanie marszałkiem Sejmu – dodał.
Zdaniem wicemarszałka równie prawdopodobny jest scenariusz, że Beata Szydło wystartuje w wyborach na prezydenta Warszawy. – Istnieją różnie możliwości. Ja tylko wskazuję, że są takie sygnały – mówił.
Borusewicz potwierdził, że mimo iż marszałek Senatu Stanisław Karczewski odsunął go od prowadzenia obrad, to nadal pozostaje wicemarszałkiem wyższej izby parlamentu. – Od początku bardzo rzadko prowadziłem obrady, a w ogóle nie prowadziłem głosowań, więc trochę się do takiej sytuacji przyzwyczaiłem. Odczekam, zobaczę, co będzie dalej – mówił.
Konflikt między marszałkiem a wicemarszałkiem wybuchł po podjęciu przez tego drugiego decyzji o ogłoszeniu przerwy w posiedzeniu Senatu do 20 października, ponieważ była to pierwsza data, która odpowiadała prezesowi Trybunału Konstytucyjnego Andrzejowi Rzeplińskiemu. Przerwa była odpowiedzią na wniosek senatora Prawa i Sprawiedliwości Jana Marii Jackowskiego, który chciał przerwy do 19 października.
W odpowiedzi Stanisław Karczewski poinformował o możliwości odwołania Borusewicza z funkcji, ale po kliku dniach odciął się od pomysłu, choć przyznał, że wicemarszałek zostanie odsunięty od prowadzenia obrad.– Straciłem zaufanie do wicemarszałka Bogdana Borusewicza – potwierdził Karczewski podczas wtorkowej konferencji prasowej.