"Nie zgadzamy się aby... dzieci rodziły dzieci, aby ofiary gwałtów MUSIAŁY rodzić dzieci swoich oprawców, aby kobiety MUSIAŁY nosić pod sercem ciężko chore dzieciątko tylko po to aby patrzeć na jego śmierć zaraz po porodzie, aby po poronieniu kobiety były przesłuchiwane" – deklarują organizatorki akcji protestacyjnej. Kontynuację protestów z 3 października zamierzają rozpocząć w niedzielę 23 października w stolicy, przed budynkiem Sejmu. Kobiety zbiorą się również w poniedziałek 24 października, w rocznicę strajku obywatelek Islandii, które zainspirowały polskie kobiety do działania. Tego dnia uczestniczki manifestacji zamierzają odwiedzić biura poselskie przedstawicieli partii obecnych w parlamencie. Zamierzają na ręce polityków przekazać swoje postulaty. Odczytają je również w pobliżu kościołów na Trakcie Królewskim w Warszawie.
Poprzednim razem uczestniczkom "Czarnego protestu" udało się wpłynąć na rząd, który wycofał się z deklarowanego wcześniej poparcia dla projektu ustawy zaostrzającej prawo aborcyjne. Tym razem oprócz kontynuowania głośnego sprzeciwu wobec zmian w prawie aborcyjnym (nadal trwają prace nad projektem senatorów PiS), będą domagać się między innymi zapewnienia rzetelnej edukacji seksualnej oraz wyprowadzenia religii ze szkół.
Czytaj też:
Czarne Protesty w całym kraju. W Warszawie na ulice wyszło około 30 tysięcy osóbCzytaj też:
Kaczyński ugiął się przed wkurzonym Polakiem? "Próbuje z opóźnieniem zejść z linii strzału"