Rozmowa z artystką dotyczy początkowo nowej piosenki zatytułowanej "Przez sen", która została nagrana tuż po Czarnym Proteście. Utwór opowiada historię kobiety, która zaszła w ciążę, a następnie wyjechała na Słowację, aby wykonać zabieg aborcji. W dalszej części wywiadu Przybysz przyznała, że piosenka opowiada o jej własnych przeżyciach.
– Zabieg miałam w grudniu ubiegłego roku. ja naprawdę nie chciałam tego dziecka. nie widziałam się znów w pieleszach domowych, w pieluchach. Mój narzeczony jest wspaniałym ojcem i cudownie zajmuje się naszymi dziećmi, ale nie chciałam mu już tego dokładać. Ja bardzo często wyjeżdżam, taką mam pracę, koncertuję, często nie ma mnie w domu. Z dwójką dzieci nie jest łatwo, ale jest cudownie i chciałam, żeby tak pozostało. Te dzieci, które mam, też potrzebują uwagi, czegoś więcej niż tylko jedzenia i bycia transportowanym z miejsca na miejsce – opowiada artystka w rozmowie z "Wysokimi Obcasami".
„Czułam się, jakbym była jedyną kobietą w Polsce, która kiedykolwiek to zrobiła”
Natalia Przybysz dodaje, że „nie chce się z tego tłumaczyć, ale chce o tym opowiedzieć, bo nikt o tym nie mówi”. – Ta samotność jest straszna. Czułam się, jakbym była jedyną kobietą w Polsce, która kiedykolwiek to zrobiła – ja i te trzy dziewczyny, które siedziały ze mną w busie jadącym na Słowację – podkreśla artystka.
Piosenkarka przyznaje, że obawia się reakcji po tym wyznaniu, ponieważ pamięta, z jaką krytyką spotykała się przez lata Maria Czubaszek, która otwarcie mówiła o tym, że dokonała aborcji. – Żyjemy w rzeczywistości, w której wszyscy udają, że to się nie dzieje. Każda kobieta jest z tym sama. To złe uczucie. Więc ja chcę to teraz powiedzieć na głos. Oczywiście boję się trochę, bo jedyną osobą, którą kojarzę z tego, że powiedziała o aborcji, jest Maria Czubaszek, już bezpieczna w niebie. A ja jeszcze muszę pożyć trochę i chciałabym żyć w tym kraju, który kocham, którego język uwielbiam – tłumaczy.