– Mam wrażenie, że tzw. cebulowi macho ujawniają się z poniżaniem kobiet – powiedziała posłanka w programie "Skandaliści". Mianem tym określiła między innymi polityka Pawła Kukiza i dziennikarza Cezarego Gmyza. Główną nagrodę w wymyślonym przez siebie konkursie przyznała jednak prawicowemu publicyście Tomaszowi Terlikowskiemu. – Nie tylko za swoje teksty, które powiedział w tym roku. Terlikowski obraził nie tylko mnie, ale obraził wiele kobiet w Polsce – uzasadniała.
Poruszyła także wątek jednego z posłów, który w sposób nieodpowiedni zaczepia jej koleżanki. Obiecała, że jeśli nie przeprosi jednej z nich, to poda jego nazwisko publicznie. – To żonaty katolik, śliniący się na widok posłanek – powiedziała. Wspólnie z prowadzącą program dziennikarką Polsatu ustaliła, że daje mu czas do 22 listopada.
Pogróżki
O Joannie Scheuring-Wielgus w ostatnich dniach było szczególnie głośno głównie ze względu na anonimowe pogróżki, które udało jej się nagrać na swoim telefonie. – Zgłosiłam to na policję, sprawa jest w toku. Mam nadzieję, że coś z tego wyjdzie – mówiła. – Poprosiłam o możliwość "telefonu do przyjaciela", czyli do policjanta, do którego mogę zadzwonić w każdej chwili. Przy moim biurze poselskim jest ochrona, jest wzmożona czujność. Przestałam chodzić nocami z Sejmu do domu, lubię spacerować, ale biorę taksówkę – powiedziała.