Głównym tematem rozmów ministrów obrony państw NATO jest rosnące zagrożenie ze strony Rosji. Jak mówił Antoni Macierewicz, uczestnicy szczytu wyrazili zaniepokojenie wysłaniem przez Kreml na wody Bałtyku dwóch korwet klasy Bujan-M, które przenosić mogą rakiety wyposażone w głowice nuklearne. – Ta sprawa jest traktowana poważnie. Ze strony rosyjskiej nacisk prowokacyjny rośnie.Sposób reakcji jest teraz wypracowywany i zostanie przedstawiony po drugim dniu obrad – poinformował.
Jak mówił szef Ministerstwa Obrony Narodowej, liczy się teraz wyraźne stanowisko NATO. – Mamy świadomość, że trzeba zmniejszyć to napięcie ze strony Rosji, bo ono niczemu nie służy. To Rosja jest zagrożeniem na Bałtyku, czy Morzu Czarnym i to Rosja może dążyć do zmiany układu sił – ocenił.
Okręty, o których obecności w basenie Morza Śródziemnego alarmowano na początku miesiąca, nie zostały wysłane - jak początkowo zakładano - w celu wspierania rosyjskiej interwencji w Syrii. Dwie należące do Floty Czarnomorskiej korwety typu Bujan-M opłynęły jednak Gibraltar, a przed dwoma dniami sfotografowane zostały na Morzu Północnym. We wtorek wieczorem minęły Duży Bełt w Danii. Według gazety "Aftonbladet", rosyjskie statki zmierzają na wody Obwodu Kaliningradzkiego. Stamtąd przy pomocy rakiet typu Kalibr mają szachować wszystkie kraje europejskie, włącznie z Islandią.
Według portalu gp.se rakiety typu Kalibr osiągają nawet do 2600 km. "Aftonbladet" dodaje, że można uzbroić je głowicami jądrowymi. - Można to odczytywać jako ruch polityczny. Putin ma świadomość, że to przyciągnie uwagę. To może być demonstracja sił. Z wojskowego punktu widzenia oznacza to, że Rosja jest w stanie zaatakować cele na całej Północy.
Czytaj też:
Rosyjskie korwety wpłynęły na wody Bałtyku. Ich rakiety zasięgiem obejmują całą Europę