Dziennikarze „Super Expressu” zauważyli, że marszałkowi Sejmu podczas wizyty we Włoszech towarzyszył syn. Zaczęli dociekać, kto zapłacił za jego przelot. W odpowiedzi Kancelaria Sejmu zapewniła, że marszałek udał się do Rzymu samolotem rejsowym i sam zafundował synowi bilet powrotny do Polski. Wciąż niewyjaśniona pozostawała jednak sprawa powrotu. W czwartek 27 października Sejm opublikował oświadczenie w tej sprawie.
W komunikacie poinformowano, że zgodnie z decyzją marszałka Kuchcińskiego, posłowie z własnej kieszeni pokrywali koszty transportu, wyżywienia oraz ubezpieczenia. „Koszty udziału osób towarzyszących pokrywają ze środków prywatnych członkowie delegacji, którym te osoby towarzyszyły ”– czytamy dalej.
Co z opłatą za syna?
Jak wskazuje Sejm, rozliczenie finansowe jest dwuetapowe. „Przed wyjazdem każdy jego uczestnik złożył w Kancelarii Sejmu pisemne oświadczenie, w którym wyraził zgodę na pokrycie kosztów pielgrzymki ze środków prywatnych. Marszałek Sejmu przed wyjazdem do Rzymu, 20 października br., złożył w Kancelarii Sejmu pisemne, podpisane osobiście oświadczenie, w którym wyraził zgodę na potrącenie z przysługującej mu diety poselskiej należności, wynikających z tytułu kosztów wyjazdu jego syna. Po powrocie, na podstawie otrzymanych przez Kancelarię Sejmu faktur i not obciążeniowych, koszty zostaną potrącone z diety poselskiej Marszałka" – poinformowano.
Za kogo płaci Kancelaria
Z komunikatu zamieszczonego na stronie internetowej Sejmu wynika, że z budżetu Kancelarii pokrywany jest koszt wyjazdów Marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego, wicemarszałek Sejmu Małgorzaty Kidawa-Błońskiej oraz urzędników Kancelarii. Koszty związane z samolotem specjalnym są dzielone pomiędzy Kancelarię Sejmu, Kancelarię Senatu i Ministerstwo Spraw Zagranicznych.
W informacji Sejmu czytamy, że marszałek
. Panowie wrócili do Polski samolotem specjalnym.