– W przyszłym tygodniu rozpoczynamy akcję spektakularną, takiej akcji w historii demokracji w Warszawie nie było. Poczta Polska dostarczy do ponad 850 tys. skrzynek list referendalny, a wraz z nim listę do zbierania podpisów z prośbą o podpisanie się i zachęcenie znajomych. Koperty będą opłacone, a po zebraniu podpisów wystarczy je odesłać pod wskazany adres – mówił Piotr Guział.
Były burmistrz dzielnicy Ursynów podkreślił, że wystarczyło tylko uchylić szafę stołecznego Ratusza, na której napisane jest "reprywatyzacja" i wysypały się trupy. – Najbardziej zgniły trup, to osobista sprawa Hanny Gronkiewicz-Waltz, sprawa kamienicy przy Noakowskiego 16 – ocenił. – Nie ma miejsca w Polsce, by prezydentem naszego miasta była osoba tak skompromitowana, która utraciła mandat zaufania publicznego do sprawowania swojej funkcji – przekonywał Guział.
Nagły zwrot ws. "kamienicy Waltzów"
25 października prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz złożyła wniosek o wznowienie postępowania w sprawie zwrotu kamienicy przy ul. Noakowskiego 16, w której udziały w spadku otrzymał jej mąż. Radio ZET opublikowało pismo, jakie złożyła do Samorządowego Kolegium Odwoławczego Hanna Gronkiewicz-Waltz. Prezydent Warszawy zwraca się w nim do SKO o ponowne postępowanie w sprawie zwrotu kamienicy z 2003 roku (dotyczy budynku przy ulicy Noakowskiego 12 w stolicy).
W piśmie złożonym do SKO Gronkiewicz-Waltz odwołuje się do decyzji Ministra Transportu, Budownictwa i Gospodarki Morskiej wydanej w 2012 roku, która dotyczyła nieruchomości przy Noakowskiego 12 - wówczas zablokowano zwrot tej kamienicy. W powojennej historii budynku przy Noakowskiego 12 pojawia się ten sam oszust, który wyłudził także budynek przy Noakowskiego 16, a kamienicę odkupił od niego m.in. wuj Andrzeja Waltza – wskazuje Radio ZET.
Prezydent Warszawy stwierdza w piśmie otwarcie, że istnieje podejrzenie, że do oddania kamienicy mogło dojść "na podstawie dokumentów, co do których istnieje możliwość, iż zostały sfałszowane".