– Jako Prawo i Sprawiedliwość obiecaliśmy, że będziemy wprowadzać programy społeczne, które będą przywracać godność tym grupom, które przez elity III RP były wykluczone. (Robimy to – red.) Począwszy od „500 plus” poprzez podniesie pensji minimalnej i minimalnej emerytury, program „Mieszkanie plus”, a teraz program „Za życiem” - podkreślił Szefernaker.
Polityk odpierał także zarzuty, jakoby jednorazowa pomoc dla matek, które urodzą niepełnosprawne dzieci była próbą zagłuszania wyrzutów sumienia rządu. Przypomniał, że w projekcie ustawy regulującej program „Za życiem” znajduje się cały pakiet rozwiązań systemowych, a jednorazowa wypłata 4 tysięcy złotych jest tylko jego elementem. - Dziś najbardziej krzyczą i są przeciwni ci, którzy przez ostatnie 8 lat w tej kwestii nic nie zrobili. Postawię śmiałą tezę, że
społecznymi i im się w głowie nie mieści, że można realizować takie programu – dodał Szefernakrer.Program "Za życiem"
Rządowy projekt zakłada wypłatę jednorazowego świadczenia w wysokości 4 tysięcy złotych tuż po narodzinach dziecka, u którego zdiagnozowano ciężkie i nieodwracalne upośledzenie albo nieuleczalną chorobę zagrażającą jego życiu. Pieniądze te będą wypłacane bez względu na dochód rodziny. W ustawie zawarto także zapis mówiący możliwości porodu w szpitalu klinicznym oraz pierwszeństwie do korzystania ze świadczeń zdrowotnych przez ciężarne i matki chorych dzieci. Program "Za życiem" zakłada także zmodyfikowanie roli asystenta rodziny, do zadań którego będzie należało opracowanie katalogu możliwej pomocy i występowanie do odpowiednich podmiotów, w celu umożliwienia skorzystania z pomocy. Kwestia wsparcia psychologicznego oraz opieki hospicyjnej i paliatywnej została już wcześniej uregulowana w zarządzeniu prezesa NFZ.
Czytaj też:
Rządowy program "Za życiem". "To demagogia i populizm", "Pomoc powinna być długofalowa"