Miniony tydzień upłynął pod znakiem doniesień o działaniach administratorów Facebooka, którzy usunęli profile organizacji narodowych. Szerokim echem odbiło się także blokowanie kont osób, które umieszczały na portalu społecznościowym plakaty Marszu Niepodległości. – Ja już pomijam fakt, że oni blokują jakiś plakat (zapowiadający Marsz Niepodległości - red.), zawzięli się na ten plakat. Ale w moim przypadku akurat tego plakatu w ogóle nie było! Było zdjęcie biało-czerwonych flag z moim napisem. Blokowali wypowiedź posła Rzeczpospolitej – bo to był profil posła, a nie Marka Jakubiaka. Blokowanie możliwości wolnego wypowiadania się komukolwiek, a w szczególności posłowi, w Polsce jest po prostu przestępstwem. Konstytucja daje gwarancję wolnej wypowiedzi i muszą w Facebooku się o tym dowiedzieć – mówił w rozmowie z Wprost.pl Marek Jakubiak z Kukiz'15, którego konto również zostało na pewien czas zablokowane.
Podczas sobotniego protestu zorganizowanego pod hasłem "Stop cenzurze", Krzysztof Bosak, wiceprezes Ruchu Narodowego, oskarżył Facebooka o nieprzestrzeganie artykułu 54. polskiej Konstytucji, gwarantującego wolność słowa. Jego zdaniem portal Marka Zuckerberga stosuje cenzurę prewencyjną oraz łamie prawa konsumentów. – Nasz postulat jest taki: po pierwsze, zatrzymać cenzurę i przywrócić do normalnego funkcjonowania wszystkie konserwatywne profile. Po drugie, dostosować regulamin Facebooka i sposób jego działania do polskiej Konstytucji i ustaw – mówił Krzysztof Bosak.
Facebook oszczędny w słowach
W związku z zamieszaniem wokół blokowania kont, w minionym tygodniu administratorzy portalu wystosowali krótki komunikat. „Ufamy osobom, które korzystają z naszej platformy i to właśnie oni mogą i zgłaszają treści, które ich zdaniem naruszają Standardy Społeczności. To zestaw zasad obowiązujących społeczność Facebooka bez względu na granice państwowe czy różnice językowe i kulturowe” – możemy przeczytać w oświadczeniu korporacji.
Więcej na temat sporu narodowców z Facebookiem: