Komitet Praw Człowieka Organizacji Narodów Zjednoczonych przyjął sprawozdanie o przestrzeganiu praw człowieka w Polsce i wydał zalecenia dla władz naszego kraju 4 listopada. Po tej publikacji w mediach pojawiły się informacje o rzekomych związków Bodnara z oenzetowskimi prawnikami, odpowiedzialnymi za przygotowanie raportu, a także, że RPO współpracował z Komitetem ONZ przy przygotowywaniu dokumentu.
Bodnar odniósł się do tych informacji w RMF FM. Przyznał, że podpowiadał Komitetowi ONZ, jednocześnie zaznaczając, że miał do tego prawo. – Zgodnie z art. 17a ustawy o Rzeczniku Praw Obywatelskich ma możliwość i prawo do współpracowania z zagranicznymi instytucjami, które zajmują się ochroną praw człowieka – mówił.
"Robię to, co należy do krajowej instytucji praw człowieka"
Dopytywany o zarzuty niektórych polityków PiS, którzy uważają, że współpracując z ONZ Bodnar "stał się politykiem zaangażowanym w sprawę", RPO odpowiedział: – Jeżeli byśmy tak przyjęli, to raport wysłany przez moją poprzedniczkę – panią profesor Lipowicz – do do Komitetu Praw Osób z Niepełnosprawnościami ONZ też mógłby być uznany za akt polityczny.
Rzecznik Praw Obywatelski dodał, że niedawno wysłał też raport do Komitetu Praw Gospodarczych, Społecznych i Kulturalnych ONZ. – On też mógłby być uznany za działalność polityczną – powiedział. Bodnar zaznaczył, że pełniąc swoje stanowisko "robi to, co należy do krajowej instytucji praw człowieka". Bodnar podkreślał też, że Komitet Praw Człowieka sam zachęca takie instytucje jak RPO do współpracy. Wskazywał również, że to od rządu, RPO i społeczeństwa zależy, jak wykorzystane zostaną rekomendacje Komitetu.
Czytaj też:
Posłanka PiS oskarża Adama Bodnara o spiskowanie i udział w puczu przeciwko Polsce