Na antenie radiowej "Jedynki" minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro ocenił, że największym problemem w prokuraturze jest teraz jakość kadr. – Dlatego musimy wiele zrobić, aby podnieść kwalifikacje i kompetencje ludzi pracujących w prokuraturze – mówił. Ocenił, że często problemem jest też bezduszność i obojętność. – Przykładem jest na przykład sprawa zabójstwa pani Jolanta Brzeskiej, sposób prowadzenia takiego postępowania, urągający wszelkim zasadom. Dlatego poleciłem wszcząć śledztwo wobec prokuratorów między innymi prowadzących to postępowanie – wyjaśnił. – Albo sprawa tych dwojga dzieci adoptowanych do rodziny zastępczej, które zostały zamordowane, jedno z nich zostało zamordowane, drugie pobite ze skutkiem śmiertelnym, też w zasadzie można mówić o zabiciu przecież tego dziecka. I prokuratura mimo jawnych dowodów wskazujących na to, że doszło do zabójstwa w przypadku pierwszego dziecka, nie robiła nic, aby to zweryfikować i doprowadziło to do zabicia kolejnego dziecka – dodał.
Minister pytany był także, co z zapowiadaną reformą sądownictwa. Podkreślił, że aby to zrobić, trzeba mieć pewność, że „Trybunał Konstytucyjny nie wysadzi jej w powietrze” . – Już mieliśmy takie doświadczenia, przygotowałem ustawy, które reformują polskie sądownictwo i one zostały właśnie wysadzone w powietrze, czyli zakwestionowane od strony konstytucyjnej przez Trybunał Konstytucyjny, w którym zasiadają osoby nie zgadzające się na pewną wizję państwa, w którym stawia się na sprawność działania również sądów i wymaga, egzekwuje, stawia się wysoką poprzeczkę również sędziom – mówił.
Jak dodał, w Polsce mamy bardzo wielu sędziów, a na tle Unii Europejskiej mamy słabe wyniki sądownictwa. – To trzeba będzie zmienić, ale naprzód trzeba wyjaśnić sytuację w polskim Trybunale Konstytucyjnym, aby mieć pewność, że nie będzie starał nam się tej zmiany gdzieś tam na bocznicę wysłać i zablokować poprzez stwierdzenie niekonstytucyjności proponowanych przez nas zmian – podkreślił.
Ziobro mówił, że już wprowadzone zostały pewne rozwiązania, jak zlikwidowanie zasady kontradyktoryjności. – Ona sprawiała, że przewagę miał bogaty przestępca w stosunku do osób niezamożnych, bo sąd był zwolniony z obowiązku dochodzenia prawdy, a wszystko miało być takim meczem tak naprawdę, takim ping pongiem między prokuratorem a adwokatem. Wiemy, że wtedy zyskali ci, którzy mają grube portfele, bo ich będzie stać na lepszych adwokatów, a tracą wszyscy inni, którym chodzi o sprawiedliwość – tłumaczył.
– W ciągu roku spowodowaliśmy, i tu jest wielka zasługa pana wiceministra Jakiego, który za to odpowiada, że o 18 proc. zwiększyła się liczba więźniów pracujących. I oni pracując, nie tylko podlegają pewnej resocjalizacji, jeśli można mówić, właśnie w pracy należy upatrywać, ale też płacą częściowo na koszty własnego utrzymania. 18 proc. i chcemy jeszcze znacząco to zwiększyć – dodał.