Lech Wałęsa podczas spotkania poruszył wiele różnych tematów. Jednym z nich były ekshumacje ofiar katastrofy smoleńskiej. – Są takie choroby, że ktoś lubi w tych umarlakach grzebać. Trzeba to zrozumieć, ale ja nie mam na to ochoty – mówił. W opinii byłego prezydenta „ludzie, którzy biorą się za rządzenie i reprezentowanie nas, muszą się poddać badaniom psychologicznym”.
„Za późno się kapnąłem, gdzie popełniłem błąd”
Polityk odpowiedział również na pytania uczestników spotkania. Jedno z nich dotyczyło tego, „dlaczego naród przestał lubić demokrację”. Wałęsa odpowiedział również na pytania dotyczące tego jak zmusić klasę polityczną, by słuchała głosu ludu oraz co zrobić, by reszta społeczeństwa dostrzegła niebezpieczeństwa dla Polski. – Za późno się kapnąłem, gdzie popełniłem błąd, ale już Tuskowi i Komorowskiemu mówiłem: codziennie mikrofon telewizyjny albo radiowy otwarty i siedzi przynajmniej jeden minister i pyta: Rodacy! Co możemy dla was zrobić? - tłumaczył Wałęsa.
Były prezydent przypomniał także rozbicie koalicji PZPR-ZSL-SD w 1989 r. - Kto to zrobił? Wałęsa - stwierdził były prezydent. – Jarosław – odparł uczestnik spotkania. – Jarosław tak, ale wysłany przeze mnie z poleceniem co ma zrobić i na ile może się posunąć i nic więcej – stwierdził Wałęsa.
„Ja na tę okoliczność wymyśliłem, żebyśmy wprowadzili malusieńką konstytucję postępowania”
Polityk dodał, iż „w dobie jednoczącej się Europy i globalizacji świata nie ma wspólnych fundamentów, które łączyłyby społeczeństwa całego świata, bo wyrzuciliśmy chrześcijańskie fundamenty, a wprowadziliśmy polityczne”. – Jak można budować na różnych fundamentach, na różnej wierze? Ja na tę okoliczność wymyśliłem, żebyśmy wprowadzili malusieńką konstytucję postępowania albo 10 laickich przykazań, które by wszystkie państwa przyjęły i gdyby to się nam udało, to mielibyśmy podstawy działania. Jaki system ekonomiczny mielibyśmy z tego wyciągnąć? Na pewno nie komunizm, ale też na pewno nie taki kapitalizm, który jest podważany wszędzie. Chociaż nikt nie podważa gospodarki wolnorynkowej i własności prywatnej, podważają to, o czym mówiliśmy wcześniej, a co jest do naprawienia – tłumaczył były prezydent.