W lipcu tego roku, na tydzień przed rozpoczęciem Światowych Dni Młodzieży, z polecenia PKP w kawiarniach i na dworcach w Poznaniu, Katowicach, Wrocławiu i Krakowie rozmieszczono reklamówki, w których znajdowały się atrapy bomb. Jak dowiadujemy się z materiału Superstacji, nikt nie zwrócił uwagi na to zagrożenie. W jednym tylko przypadku torby wzbudziły jakiekolwiek zainteresowanie - ktoś próbował ukraść jedną z nich.
– Najbardziej przerażające było to, że bardzo wielu ochroniarzy przechodziło, spacerowało pół metra od wyraźnie widocznego pozostawionego pakunku – opowiadał Wojciech Szewko. Specjalista w dziedzinie terroryzmu islamskiego zapewnia, że swoją prowokację przeprowadzał na polecenie i w porozumieniu z Polskimi Kolejami. – Miałem dokumenty z PKP z Biura Bezpieczeństwa, które mnie do tego upoważniały – utrzymuje.
Poproszona o komentarz Komenda Główna Policji przyznaje, że nie wiedziała o eksperymencie przeprowadzonym przez PKP. Rzecznik KGP Mariusz Ciarka zapewniał, że Światowe Dni Młodzieży były należycie zabezpieczone. – To chyba jest potwierdzone m.in. tym, że nic się nie wydarzyło. Do tego dodajmy filmiki z nagraniami pielgrzymów, którzy wiwatowali na cześć służb mundurowych, zwłaszcza policji – mówił.
Poniżej zamieszczamy link do materiału opublikowanego 23 listopada przez Superstację: