„K***wo jedna jak Cię tylko dorwę to będzie twoja d**a biedna” – brzmi jedna z wiadomości, którą zdecydowała się upublicznić Miriam Shaded, prezes Fundacji Estera, działającej na rzecz pomocy syryjskim chrześcijanom. Polityk i działaczka udostępniła też dane mężczyzny. „Aha... Panowie, i co ja mam takiemu pokojowemu muzułmaninowi odpisać?” – zapytała. Reakcja przyszła szybko – ze strony portalu. Facebook usunął komentarz, a konto Miriam Shaded zostało zablokowane na 30 dni.
Swoje oburzenie takim obrotem spraw działaczka wyraziła w rozmowie z Wirtualną Polską. „Przez te działania nie mam żadnego kontaktu z osobami, które piszą do mnie z zagranicy. To było jedno z podstawowych narzędzi mojej pracy. Co więcej FB nie informuje o blokadzie osób próbujących się ze mną skontaktować, przez co mogą one odnieść wrażenie, że ignoruję ich sprawy” – tłumaczyła Shaded. Jak dodała, jej praca „została kompletnie sparaliżowana”.
Wniosek do prokuratury
Prezes Fundacji Estera zapowiada też podjęcie konkretnych działań wobec nadawcy wiadomości - Osamy J. „Jestem w trakcie pisania wniosku, który w najbliższym czasie złożę do prokuratury. Takie rzeczy są karalne i powinny być ścigane” – stwierdziła Shaded. Jak podkreśliła, z wiadomości wynika, że mężczyzna może być członkiem grupy przestępczej.