Nie straciła nikogo bliskiego pod Smoleńskiem, ale domaga się 500 tys. złotych. Złożyła pozew o odszkodowanie

Nie straciła nikogo bliskiego pod Smoleńskiem, ale domaga się 500 tys. złotych. Złożyła pozew o odszkodowanie

Dodano:   /  Zmieniono: 
Miejsce katastrofy smoleńskiej, szczątki TU-154M
Miejsce katastrofy smoleńskiej, szczątki TU-154M Źródło: Wikipedia / By Serge Serebro, Vitebsk Popular News, CC 3.0
Elżbieta Wąs, działaczka społeczna z Lubartowa, złożyła pozew w sprawie odszkodowania za straty moralne i psychiczne, które odniosła w wyniku katastrofy smoleńskiej. Kobieta domaga się pół mln złotych, mimo że 10 kwietnia 2010 roku nie zginął nikt z jej bliskich. Jak sama uzasadnia, tym pozwem chce zwrócić uwagę na zamieszanie związane z wypłacaniem odszkodowań bliskim i „zamęt” w kraju, spowodowany ciągle pojawiającymi się roszczeniami. Jej sprawę jako pierwszy opisał „Dziennik Wschodni”.

Wąs, założycielka grupy „Miasto Obywatelskie Lubartów”, złożyła pozew w Sądzie Okręgowym w Warszawie. Jak wskazuje, kolejne roszczenia finansowe rodzin ofiar katastrofy tworzą nieustanny chaos oraz powodują, że temat tragicznych wydarzeń sprzed sześciu lat wciąż powraca w dyskursie publicznym. Kobieta zaznacza, że nie sprzyja to przeżyciu żałoby po utracie bliskich, wpływa za to na ciągłe rozdrapywanie ran wywołanych ich utratą.

„Powoduje to powstawanie konfliktów i podziałów, co odbieram jako sytuację szkodliwą, nie tylko dla całego kraju, ale i dla mnie osobiście” – twierdzi Elżbieta Wąs. Działaczka zarzuca też politykom, że „chyba nie chcą tej sprawy rozwiązać”. –Ten pozew może i jest kontrowersyjny, ale chodzi mi o to, żebyśmy w końcu zamknęli wieko tej trumny – podkreśla. Kobieta twierdzi, że w przypadku przyznania jej odszkodowania, przeznaczyłaby je na cele charytatywne. 

Gosiewska i jej „zweryfikowane oczekiwania”

W ostatnim czasie głośno było o sprawie wdowy po Przemysławie Gosiewskim, która domagała się od Ministerstwa Obrony narodowej zadośćuczynienia w wysokości 5 milionów złotych dla siebie oraz dzieci za śmierć swojego męża w katastrofie smoleńskiej. Po czasie przyznała jednak, że „zweryfikowała swoje oczekiwania”. – Już wcześniej uzgodniłam ustną formę ugody z ministrem Antonim Macierewiczem. Przystałam na sumę, jaka jest wypłacana przez MON – podkreśliła polityk PiS.  Górną granicą w tym przypadku jest 250 tys. złotych.

Czytaj też:
Domagała się 5 mln zł. Jaką rekompensatę za śmierć męża otrzyma Beata Gosiewska?

Źródło: Wirtualna Polska, Dziennik Wschodni