Zdarzenie miało miejsce w piątek wieczorem na granicy Gdańska i Sopotu. Gdański radny PiS otrzymał mandat za "niedostosowanie się do poleceń policjanta i przewożenie małego dziecka bez fotelika”. Mł. asp. Lucyna Rekowska z Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku w rozmowie z TVN24 relacjonowała, że kierowca nie dostosował się do poleceń policjanta, najechał na niego, kiedy ten stanął mu na drodze, próbując go powstrzymać. Potem wjechał pod prąd.
59-latek nie był pod wpływem alkoholu. Nie zgodził się jednak, by w protokole pojawił się wpis, że badanie trzeźwości przeprowadzono ze względu na spowodowanie kolizji drogowej. Poinformowano go, że sprawa będzie skierowana do sądu.
Portal tvn24.pl podaje, że 59-letnim kierowcą był Jerzy Milewski, radny Prawa i Sprawiedliwości z Gdańska. Mężczyzna zapowiedział złożenie skargi na zachowanie policji. Jego zdaniem żadnej kolizji drogowej nie było, a ktoś chce go „wkręcić w fakty, których nie było”.