Władze gminy Trzcińsko-Zdrój liczyły, że powrót posterunku będzie możliwy, ponieważ rząd PiS zapowiadał ich stopniowe przywracanie. Aktualnie w 2,5-tysięcznym miasteczku funkcjonuje tylko policyjny punkt przyjęć interesantów, który czynny jest… raz w tygodniu przez dwie godziny. Prawdziwy posterunek znajduje się kilkanaście kilometrów dalej.
Portal tvn24.pl podaje, że gmina wysłała odpowiednie pismo do MSWiA, które z kolei przekazało je Komendzie Głównej Policji. W listopadzie przesłano odpowiedź, w której stwierdzono, że utworzenie posterunku na terenie tej gminy „nie jest zasadne”. Argumentowano, że „w ostatnim okresie czasu odnotowano tam znaczący spadek przestępstw w porównaniu z okresem, kiedy posterunek funkcjonował”. Zdaniem mieszkańców te statystyki nie mają nic wspólnego z rzeczywistością, a przestępczość wcale nie zmalała.
Zamiast utworzenia posterunku, mieszkańcom zaproponowano zgłaszanie incydentów przez Mapę Zagrożeń, czyli wirtualną platformę, która służy do komunikacji między policją a obywatelami.
Przywracanie posterunków
Tymczasem na Podkarpaciu przywrócono jako pierwsze posterunki policji w Korczynie i Wiśniowej. W piątek odbyło się ich uroczyste otwarcie. W komunikacie na stronie policji czytamy, że przywracanie posterunków policji jest odpowiedzią na oczekiwania mieszkańców. „W tym wypadku inicjatywa pochodziła od wójtów gminy Korczyna i gminy Wiśniowa, ale chęć reaktywowania posterunków wyrażali też mieszkańcy podczas spotkań z policjantami” - napisano.