Oprócz informacji o dronach, ministerstwo obrony narodowej miało poinformować, że nie będzie przetargu na śmigłowce uderzeniowe. Wszystkie wydatki planowane przez MON przesunięto natomiast na 2021 rok.
Przypomnijmy, na początku listopada, szef MON Antoni Macierewicz poinformował, że planuje zakup tysiąca latających bezzałogowców dla obrony terytorialnej i wojsk operacyjnych. – Będzie nas stać na to skuteczne narzędzie działania w każdej sytuacji obronnej. Możliwości działania są olbrzymie, skuteczność, jak wskazuje ten pokaz, także. Liczymy na to, że nasze zdolności bojowe zwiększą się tak, że pozwolą obronić się przed każdym zagrożeniem – mówił minister obrony narodowej Antoni Macierewicz podczas prezentacji projektów najnowszych polskich bezzałogowych statków powietrznych w Zielonce.
Zerwane rozmowy i nowy przetarg
Na początku października Ministerstwo Rozwoju poinformowało o zakończeniu negocjacji z Airbus Helicopters. W sprawie rzekomych nieprawidłowości, do których miało zajść w czasie, gdy szefem MON był Tomasz Siemoniak, zostało wszczęte śledztwo prokuratorskie. Do kolejnego przetargu ponownie przystąpiły trzy firmy: Airbus Helicopters oraz PZL Mielec i PZL Świdnik. Prowadzony jest on w trybie pilnej potrzeby operacyjnej.
Ostatni komunikat MON w sprawie śmigłowców pochodzi z końca października. „Wszyscy trzej oferenci (PZL Mielec, PZL Świdnik oraz Airbus Helicopters) rozpoczęli w mijającym tygodniu rozmowy z prowadzącym zakupy Inspektoratem Uzbrojenia MON” – poinformował wówczas resort Antoniego Macierewicza.
Resort obrony dodał, że szersza jest także oferta w zakresie offsetowej współpracy z polskimi zakładami przemysłu lotniczego – w tym przede wszystkim z zakładami PZL nr 1 w Łodzi. „Nadzorowana przez MON Polska Grupa Zbrojeniowa już zawarła z jednym z wymienionych producentów porozumienie gwarantujące bardzo szeroki udział polskiego przemysłu w realizacji kontraktu - w przypadku wyboru jego oferty” – podkreślono.