Komitet Obrony Demokracji opublikował w sobotę, 3 grudnia, apel lidera ruchu Mateusza Kijowskiego, a także polityków, związkowców i artystów, w którym wzywają oni Polaków do wyjścia na ulice oraz protestu obywatelskiego 13 grudnia. „Zaprotestujmy przeciwko aroganckiej wszechwładzy PiS. Ale też pokażmy, że potrafimy być razem. I nie dajmy się, jak pamiętnego 13 grudnia ’81 roku, ustawić przeciwko sobie, nie dopuśćmy do żadnej konfrontacji” – wezwano w tekście.
Kilka godzin po tym, jak „odezwa” KOD, pojawiła się w mediach, apel skomentowała na swoim facebookowym profilu poseł Prawa i Sprawiedliwości Krystyna Pawłowicz. „»Dzieci« postkomunizmu ciągle nie przyjmują do wiadomości wyników ostatnich wyborów. Rękami wprowadzanych w błąd
, chcą obalić 13 grudnia na ulicach obecny legalny rząd i inne legalne polskie władze” – napisała i dodała, że „być może” na manifestację będą „wzywani na pomoc niemieccy antyfaszyści i inni podobni bojówkarze zewnętrzni”.„Grupka prowokatorów”
W dalszej części wpisu, poseł zastanawia się, czy Polacy odpowiedzą na apel i zechcą jednak „awanturować się” przeciwko „utraconym konfiturom” takich osób jak Lech Wałęsa, Grzegorz Schetyna czy Krystyna Janda.
– apeluje poseł.Oprócz tego, dłuższą część swojego wpisu polityk PiS poświęciła Ryszardowi Petru, liderowi.Nowoczesnej. Jak stwierdziła, w „grupce prowokatorów” jest właśnie Petru, który – jak pisze Pawłowicz – „nie zna dobrze polskiego języka, polskiej historii, podstaw polskiej tradycji ani kultury, a nawet nie potrafi wypełnić przekazu bankowego”.