„No nie powiem, oczywiście były tam jakieś bijatyki, były jakieś ścieżki zdrowia, ale generalnie rzecz biorąc, najczęściej jednak dochowano jakiejś kultury w tym całym zdarzeniu. Ja przeżyłem już stan wojenny, byłem już dorosłym oficerem i nie pamiętam, żeby po ulicach działy się jakieś dziwne rzeczy, jakieś szczególne prześladowania i tak dalej” - mówił Adam Mazguła.
„Pamiętam, że zarówno generał Jaruzelski, jak i cała jego ekipa, w sposób dobrowolny, w sposób pokojowy, mało tego, na skutek oddolnych jakichś takich mocy, które były na nich wywierane, oddał władzę w sposób pokojowy. Proszę mi pokazać w innych krajach, gdzie w ten sposób pokojowy została przejęta władza. To znowu jest dowód na to, że naród był wspólnie, razem ze sobą, że byliśmy razem” - kontynuował.
Mazguła podkreślał, że „nie wolno teraz pokazywać, kto był większym albo mniejszym oprawcą”. „Gdzie są ci oprawcy? Oprawcami są ci, którzy dzisiaj dzielą dalej Polaków. To są oprawcy. Oprawcy, którzy w sposób niekontrolowany szykują wojnę jednych z drugimi, jednego sortu na drugi sort. Tych, którzy wcześniej byli urodzeni, z tymi, którzy są teraz. To są przedziwni ludzie, którzy w rok czasu zniszczyli wszystko...” - mówił dalej.
– To nie jest delikatnie mówiąc najmądrzejsza wypowiedź. Albo jest to wypowiedź kogoś, kto nie bardzo rozumie stan wojenny i chyba go nie przeżył – stwierdził Sławomir Neumann na antenie Radia ZET.
Wirtualna Polska przypomina jednak, że wojskowy, który aktualnie działa w opolskim Komitecie Obrony Demokracji, w październiku 2015 r. decyzją ministra Tomasza Siemoniaka został awansowany na stopień pułkownika.
Podpisy pod apelem KOD
Komitet Obrony Demokracji opublikował apel lidera ruchu, polityków, związkowców oraz artystów, w którym mieszkańcy Polski wzywani są do wyjścia na ulice oraz protestu obywatelskiego. Podpisani pod listem zaapelowali, by Polacy wyszli na ulice 13 grudnia. „Pokażmy, że nie zgadzamy się na niszczenie Polski. Zaprotestujmy przeciwko aroganckiej wszechwładzy PiS. Ale też pokażmy, że potrafimy być razem. I nie dajmy się, jak pamiętnego 13 grudnia ’81 roku, ustawić przeciwko sobie, nie dopuśćmy do żadnej konfrontacji” - wezwano w tekście. List, który zakończono słowami: „Dość kompromitowania Polski na arenie międzynarodowej! Dość tłamszenia wolności i demokracji! Dość tego szaleństwa!”, podpisali: Sławomir Broniarz, Władysław Frasyniuk, Krystyna Janda, Jacek Jaśkowiak, Jacek Karnowski, Mateusz Kijowski, Marta Lempart, płk dypl. rez. mgr inż. Adam Mazguła, Ryszard Petru, Krzysztof Pieczyński Grzegorz Schetyna, Aleksander Smolar oraz Lech Wałęsa.
Ustawa dezubekizacyjna
Ustawę w sprawie obniżenia emerytur rząd przyjął podczas posiedzenia 24 listopada. Jak czytamy w informacji wysłanej po posiedzeniu Rady Ministrów, dalsze funkcjonowanie systemu, w którym zapewnia się byłym funkcjonariuszom przywileje emerytalne, jest nieuzasadnione. „Dobrowolne podjęcie służby w organach bezpieczeństwa państwa (na rzecz totalitarnego państwa) i pełnienie jej w większości przypadków przez wiele lat, jest wystarczającym powodem do obniżenia emerytur i rent tym osobom oraz pozostałym po nich rencistom rodzinnym” – czytamy.