Słowa Grzegorza Schetyny to komentarz do braku porozumienia w sprawie uchwały o stanie wojennym. We wtorek odrzucony został projekt autorstwa PO, który zastąpiono propozycją Kukiz'15. W treści projektu przygotowanego przez posłów Platformy Obywatelskiej znalazł się zapis, że 13 grudnia 1981 roku, "łamiąc obowiązujące wówczas prawo, aresztowano i internowano tysiące działaczy NSZZ "Solidarność", z jego przywódcą Lechem Wałęsą. Obrady rozpoczęły się od uczczenia ofiar stanu wojennego minutą ciszy, wobec braku porozumienia nie odczytano wspólnej uchwały.
– Nie można, jak chce tego PiS, zmieniając uchwałę dotyczącą stanu wojennego, wyrzucić wielkie nazwiska tamtych czasów, jak nazwisko Lecha Wałęsy – podkreślił przewodniczący Platformy Obywatelskiej. Grzegorz Schetyna wskazał, że „prawdy dzisiaj trzeba bronić przed tymi, którzy chcą ją zakłamać i sfałszować”.
– Uważam, że zrobiłem swoje. Cieszę się, że los dał mi możliwość przewodzenia w tamtym trudnym czasie. Gdybym miał powtórzyć życie, powtórzyć tamtą sytuację, zrobiłbym tak samo. Niczego bym właściwie nie zmienił – zadeklarował Lech Wałęsa. Były przywódca "Solidarności" stwierdził, że inni mogą patrzeć na to inaczej, ponieważ nie znajdowali się na jego miejscu, w tamtych czasach i nie musieli brać na siebie takiej odpowiedzialności za naród. – Ja musiałem, brałem, i dożyliśmy czasów, gdy możemy w sposób demokratyczny decydować o losie Polski. Ja zrobiłem, co swoje, doprowadziłem do demokracji, oddałem władzę narodowi, a naród robi to, co robi – wskazał były prezydent.