Dziennikarze w liście stanęli w obronie trzech zwolnionych dyscyplinarnie szefów związku zawodowego: Marcina Majchrowskiego z radiowej Dwójki oraz Wojciecha Dorosza i Pawła Sołtysa z Trójki. Zwolniono ich, ponieważ mieli „wywierać presję psychiczną” na zarząd Polskiego Radia, „stosować czarny PR” i „destabilizować pracę władz radia poprzez publiczne nękanie zarządu żądaniami przystąpienia do mediacji".
W liście do prezes Polskiego Radia SA Barbary Stanisławczyk dziennikarze wyrazili oburzenie, że „szefowie Związku Zawodowego Dziennikarzy i Pracowników Programu Trzeciego i Drugiego Polskiego Radia stracili pracę, wykonując swoje obowiązki jako przedstawiciele Związku Zawodowego”. Pod listem podpisało się 170 dziennikarzy publicznego radia.
„Braki warsztatowe”
Według „Gazety Wyborczej” poniedziałkowe spotkanie zakończyło się fiaskiem. Stanisławczyk stwierdziła, że zwolnienia są nieodwracalne. Ponadto miała wytknąć Wojciechowi Mannowi m.in., że za długo pracuje w Trójce i zachowuje się tak, jakby to było jego radio, a nawet, że ma braki warsztatowe. Skrytykowany miał zostać również Marek Niedźwiecki za wpis na blogu, w którym stwierdził, że „nigdy nie było tak źle na Myśliwieckiej”.
– Prezes Stanisławczyk stwierdziła, że Program 3 został zawłaszczony przez osobowości i to jest sytuacja nie do przyjęcia – powiedział jeden z radiowców, którego słowa cytuje „Gazeta Wyborcza”.