Debata rozpoczęła się od przedstawienia oceny przez Komisję Europejską. Wiceprzewodniczący KE Frans Timmermans stwierdził, że obawami napawa go rozwój sytuacji w Trybunale Konstytucyjnym. Podkreślił, że chodzi o podstawowe wartości i dodał, że niezależnie od tego, jaki program ma rząd, wszystko musi być wdrażane zgodnie z konstytucją. Dalej podkreślił, że Komisja Europejska nie ma konfliktu z narodem polskim. Zaapelował ponadto do prezydenta Andrzeja Dudy o zaprzysiężenie trzech sędziów Trybunału Konstytucyjnego, wybranych przez poprzedni Sejm, a także o publikację orzeczeń TK.
Timmermans przypomniał, że 27 lipca Komisja Europejska wydała zalecenia w sprawie praworządności dla rządu w Polsce. Zauważył, że sytuacja od tego czasu niestety się nie poprawiła. – 27 października Komisja otrzymała odpowiedź od polskiego rządu. Jednak w tej odpowiedzi nie ogłoszono żadnych nowych działań polskich władz, by odnieść się do problemów, na które wskazała KE. Raczej wyjaśniono, dlaczego polski rząd nie zgadza się z opinią KE, wyrażoną w zaleceniach – wyjaśniał.
Zwrócił uwagę, że w sprawie TK trzy nowe ustawy są na etapie procesu legislacyjnego. – Podczas gdy te ustawy odnoszą się do niektórych problemów, poruszonych w zaleceniach z 27 lipca, wprowadzają też nowe przepisy, które budzą zaniepokojenie. Szczególnie w sprawie prezesa TK – mówił. Na koniec dodał, że osobiście jest bardzo zaniepokojony nowymi wydarzeniami w Polsce, które grożą pogłębieniem kryzysu konstytucyjnego.
Nadużycia władzy
W imieniu Europejskiej Partii Ludowej wypowiadał się europoseł PO Janusz Lewandowski. Stwierdził, że władza PiS, choć z demokratycznego mandatu, nie usprawiedliwia kroczącego zamachu stanu na instytucje państwa prawa. Zaznaczył, że na forum Parlamentu Europejskiego o Polsce rozmawiano już pięć razy. – Jesteśmy chorym ogniwem tej wspólnoty; cenę płaci cała Polska. To wspaniałe dzieło milionów Polaków, jakim jest Polska ćwierćwiecza, nie zasługuje na płacenie tak wielkiej ceny za nadużycia władzy – stwierdził.
twitterCzytaj też:
Lewandowski w europarlamencie: PE patrzy na Aleppo, a powinien patrzeć na ulice Warszawy
Orwellowski spektakl
Głos zabrał także europoseł Prawa i Sprawiedliwości Ryszard Legutko. Debatę nazwał „orwellowskim spektaklem” i dodał, że ma nadzieję, iż odbywa się to ostatni raz, choć - jak stwierdził - „znając izbę, to nigdy nic nie wiadomo”. Na koniec dodał, że debata kompletnie ma sensu, i nie ma żadnego problemu z ustawą o zgromadzeniach w Polsce. – Jak można tak skrajnie rozmijać się z faktami? – pytał.
Janusz Korwin-Mikke zarzucił z kolei zgromadzonym, że nic nie wiedzą o Polsce. I dodał, że „kobiety mają w Polsce więcej do powiedzenia w polityce, niż w każdym innym kraju Europy” . Marek Jurek z Prawicy RP tłumaczył natomiast, że nie chodzi ani o Trybunał Konstytucyjny, ani o prawa człowieka, a o atak na jego kraj.
Ostatnia debata o stanie praworządności w Polsce odbyła się w Parlamencie Europejskim we wrześniu. W październiku natomiast europosłowie debatowali o sytuacji kobiet w naszym kraju w związku z toczącymi się wówczas w polskim Sejmie pracami nad propozycjami zaostrzającymi prawo dotyczące aborcji.